W rundzie wiosennej Poznańskie Orły były o krok od awansu do I Ligi. W sezonie jesiennym nie jest już tak kolorowo. Zespół gra w kratkę i plasuje się w środkowej części tabeli. O historię powstania i sukcesy zapytaliśmy kapitana ekipy, Łukasza Paczkowskiego.
1. Witaj Łukaszu! Bardzo ci dziękuję, że znalazłeś chęci oraz wolny czas, by porozmawiać z nami na tematy związane z waszą drużyną.
Łukasz: Witam serdecznie, mam nadzieję że pytania nie będą trudne, jestem gotowy
2. Pozwól, że na początku tradycyjnie już zapytam cię o kulisy powstania waszego zespołu. W którym roku powstał wasz zespół i kto był inicjatorem? Jakimi sukcesami może pochwalić się wasza ekipa? Jaką tajemnicę skrywa nazwa waszej drużyny?
Łukasz: Nie znam kulis powstania zespołu, z tego co mi wiadomo, drużyna powstała w 1999 roku jako Wildeckie Orły. Ja dołączyłem do drużyny w 2011 lub 2012 roku, po namowie ówczesnego kapitana Przemysława Kliksa, którego serdecznie pozdrawiam. Od tego czasu jestem najdłużej grającym zawodnikiem w drużynie, nie licząc Jacka Walczaka, który niestety nie może z nami grać, ale sercem zawsze jest z nami. W 2014 roku, po którymś z meczów zadałem pytanie, dlaczego nazywamy się "Wildeckie", skoro nikt nie mieszka na Wildzie? (śmiech) I postanowiliśmy, że zmieniamy nazwę na Poznańskie Orły. Zespół występował wtedy w rozgrywkach "playarena". Później przenieśliśmy się do WL- ligi, gdzie rozegraliśmy 2 sezony, a teraz występujemy tutaj, na boiskach Futbolsport. Do największych sukcesów możemy z pewnością uznać dwukrotną kwalifikację do turnieju ogólnopolskiego w playarenie oraz to, gdy przenieśliśmy się do Futbolsport i szturmem wywalczyliśmy awans do 1. ligi, a tam następny sezon zakończyliśmy tuż poza podium.
3. Na chwilkę powrócimy do sezonu, w którym waszą drużynę opuścił kapitan i mój poprzednik, czyli współorganizator ligi futbolsport.pl, Mateusz Koszycki. Jak wyglądały kulisy jego odejścia z waszej drużyny? Jak na tę informację zareagował wasz team? Jak bardzo od tamtego czasu zmienił się wasz zespół pod względem organizacyjnym i piłkarskim przede wszystkim?
Łukasz: Muszę przyznać, że odejście Mateusza uderzyło w nas jak grom z jasnego nieba. Mati 2, może 3 tygodnie przed startem sezonu oświadczył, że wraca w rodzinne strony i nie zbiera zespołu. Na szczęście mieliśmy zbudowany trzon, który świetnie zareagował i udało się nam zebrać skład oraz wystąpić w tamtym sezonie. Pod względem organizacyjnym zmieniło się niewiele, zmieniliśmy Messengera na SMS, czyli można to uznać za krok w tył (śmiech). A tak poważniej każde rozgrywki, w których występowaliśmy, były miejscem spotkań i dobrej zabawy naszej drużyny i to jest niezmienne od lat. Piłkarsko patrząc na wynik poprzedniego sezonu chyba zaliczyliśmy spory progres.
4. Pozwól, że zatrzymamy się przy waszym "prawie idealnym" poprzednim sezonie. w którym wasz zespół walczył dość niespodziewanie o awans do I ligi. Co wpłynęło tak pozytywnie na waszą grę i osiągane przez was wyniki? Czy była to praca całej grupy zawodników? Czy wpłynęły na to może jakieś pojedyncze jednostki? Jak dziś oceniasz ten finisz i tę niesamowitą rywalizację do samego końca rozgrywek? Czego zabrakło wam do awansu?
Łukasz: To prawda, poprzedni sezon był prawie idealny, z pewnością była to praca całej naszej grupy. Jesteśmy drużyną, która spotyka się tylko i wyłącznie w dniu meczu, nie gramy w tygodniu żadnych sparingów, nie trenujemy razem. Naszą siłą na wiosnę zdecydowanie była stała grupa ludzi, która była na każdym meczu. Mieliśmy w składzie tylko 10 osób i niemalże na każdym meczu ośmiu z tej grupy było na meczu, dzięki temu powstało kapitalne zgranie, które pokazaliśmy w większości spotkań. Graliśmy o awans do ostatniej kolejki, więc na pewno pozostał pewien niedosyt, ale wszyscy byliśmy zadowoleni z wyniku. Nie da się ukryć, że spośród 4 drużyn, które miały tyle samo punktów, zdecydowanie przegraliśmy małą tabelę. Mierząc się z innymi drużynami w lidze widać, że niektóre drużyny są zbudowane tylko z zawodników zrzeszonych lub z przeszłością klubową. Kilku z nas, w tym ja, nigdy nie zaczęło kariery piłkarskiej, nie trenowało w żadnym klubie pod okiem trenera, tylko wychowało się na boisku szkolnym w erze reklam Nike z Ronaldinho. Więc wydaje mi się, że zabrakło ogrania na poziomie ligowym, boiskowego cwaniactwa i trochę umiejętności.
5. Po waszym poprzednim sezonie większość "ekspertów" naszej ligi spodziewała się, że wasz zespół jest w stanie powtórzyć ten wyczyn i teraz. Jak już dziś wiemy, wasza drużyna rozpoczęła ten sezon od porażki i remisu, czego pewnie nikt z was specjalnie w tamtym momencie nie zakładał. Co twoim zdaniem miało wpływ na taką sytuację? I dlaczego dopiero od trzeciej kolejki wasza drużyna wróciła na zwycięską ścieżkę? Czyżby został popełniony jakiś błąd w okresie przygotowawczym? Czy raczej winne są źle przeprowadzone transfery?
Łukasz: Nie popełniliśmy jako drużyna żadnego błędu ani w okresie przygotowawczym, ani podczas wykonywania transferów. Niestety to co, było naszym mocnym punktem w poprzednim sezonie, dziś jest naszą piętą achillesową. Od pierwszego meczu tego sezonu, aż do teraz borykamy się z problemami kadrowymi, praca zmianowa, kontuzje itp. Trzy z siedmiu spotkań obecnego sezonu graliśmy bez bramkarza, a 2 razy ledwie uzbierałem skład, co w zeszłym sezonie w ogóle nie miało miejsca. Ale przed nami jeszcze cztery ważne mecze i mam nadzieję, że problemy odejdą w niepamięć.
6. Pozwól, że spytam cię teraz o waszą przyszłość. Na jakim miejscu według ciebie uplasuję się wasza drużyna na koniec obecnych rozgrywek? Czy jesteście w stanie powtórzyć wyczyn z poprzedniego sezonu, a może pokusicie się o więcej i wywalczycie awans? Która z drużyn według ciebie jest głównym faworytem do awansu?
Łukasz: Mimo, że dla Poznańskich Orłów najważniejsza jest dobra zabawa, zawsze gramy o najwyższe cele. Jesień zdecydowanie nie układa się po naszej myśli, po 7. kolejkach jesteśmy w środku stawki. Mam nadzieję, że uda nam się powalczyć o kolejne 3 mecze w grupie mistrzowskiej, a tam o awans do elity. Jeśli nie zadowolimy się niższą lokatą, będziemy czekać na wiosnę. Faworyta bardzo ciężko mi wskazać, bo nie oglądam meczy rywali, ale wiem, że FC Nowa Wieś i Wybrzeże Klatki Schodowej grają bardzo dobry futbol, co też pokazują wyniki. Przed nimi bardzo trudne 50-cio minutowe przeprawy w meczach z Orłami.
Dziękuję za wywiad
Marcin Chmielewski