Mercedes-Benz Duda-Cars coraz silniejszy, EKUador nadal w grze o podium

2022-10-20
Mercedes-Benz Duda-Cars coraz silniejszy, EKUador nadal w grze o podium

Runda zasadnicza wchodzi w decydującą fazę. Drużyny mobilizują się, by przed fazą play off znaleźć się jak najwyżej w tabelach poszczególnych lig. W najwyższej klasie rozgrywkowej okazałe zwycięstwo odniósł obrońca tytułu ekipa United 1998, która pokonała Ordo. Z kolei w II Lidze od zwycięstwa do zwycięstwa kroczy zespół FC Nowa Wieś. Tym razem żółto-czarni wygrali ze Świętymi Krowami. Na przeciwległym biegunie duży krok w kierunku utrzymania zrobiła drużyna FC Grunwald, która okazała się lepsza od Czerwonych Diabłów. Decydująca bramka o zwycięstwie padła w ostatniej minucie meczu. Z walki o podium nie rezygnuje zespół EKUador. Tym razem piąty zespół III Ligi ograł ekipę Są gorsi. Co raz silniejszy jest zespół Mercedes-Benz Duda-Cars. Podopieczni Krzysztofa Piechowiaka z meczu na mecz grają coraz lepiej, a wczoraj wygrali z Kopaczami. Fatalne błędy w defensywie zadecydowały w głównej mierze o porażce The Naturat z Airpress FC. Ciekawostką niech będzie fakt, że zawodnik Airpress FC, Jakub Czajka zaliczył jednego z najszybszych hat-trików w historii ligi futbolsport.pl. Do jego skompletowania potrzebował zaledwie trzy minuty.

I Liga
Czarna seria porażek drużyny Ordo wciąż trwa, ponieważ zawodnicy tej drużyny przegrali swoje siódme (z ośmiu) do tej pory rozegranych spotkań. Ich rywalem był tym razem zespół United 1998, który przystępował do tego spotkania po serii dwóch przegranych z rzędu. Pierwsze minuty spotkania jak i cała pierwsza połowa była raczej pod kontrolą "zjednoczonych", choć w 21 minucie gracze Ordo zdołali doprowadzić do remisu 2:2. Mimo, iż do przerwy pozostały tylko 4 minuty, to gospodarze zdołali zejść na przerwę z prowadzeniem 4:2. Po zmianie stron "zjednoczeni" kontynuowali swój plan na to spotkanie, co z upływającym czasem przynosiło kolejne trafienia. Ostatecznie gracze gospodarzy odnoszą pierwsze zwycięstwo od dwóch spotkań co na chwilę obecną oddala ich od strefy spadkowej I ligi.

United 1998


Strzelcy:

  • Krzysztof Kołodziej 2'
  • Paweł Kołodziejczak 12'
  • Andrzej Kokociński 22'
  • Patryk Jankowiak 23'
  • Piotr Skrzypczak 28'
  • Paweł Kołodziejczak 33'
  • Paweł Kołodziejczak 38'
  • Krzysztof Kołodziej 40'
  • Paweł Kołodziejczak 43'
  • Piotr Skrzypczak 45'
  • Paweł Kołodziejczak 49'

Kary:

---

11

:

4

Ordo


Strzelcy:

  • 18' Dariusz Walasek
  • 21' Kacper Kmieciak
  • 26' Dariusz Walasek
  • 44' Dariusz Walasek

Kary:

---

II Liga
Trwa wyścig o pierwsze miejsce w II Lidze. Lider, ekipa FC Nowa Wieś tym razem spotkała się z drużyną Święte Krowy. Spotkanie było ciekawe, a końcowy wynik rozstrzygnął się w ostatnich 10 minutach. Od pierwszej minuty goście narzucili swój styl gry i byli częściej przy piłce. Już w 2 minucie wynik otworzył Iwo Toporski, kończąc koronkową akcję całego zespołu. Na drugie trafienie musieliśmy czekać aż do 18 minuty. Wtedy Bartosz Ozdoba wpisał się na listę strzelców.
Po zmianie stron ożywił się zespół Święte Krowy, który w 31 minucie za sprawą Michała Janiaka zdobył kontaktową bramkę. Mecz nabierał emocji, jednak dawało się odczuć, że to zespół gości kontrolował spotkanie. Mimo kilku okazji wynik długo nie ulegał zmianie. Imponujące było końcowe 10 minut w wykonaniu lidera II Ligi. Rozpoczął w 41 minucie Mikołaj Siepiński. Po chwili na 1:4 podwyższył Maciej Michalak. FC Nowa Wieś nie zwalniała tempa i poszła po kolejne trafienia. W przeciągu 60 sekund zdobyła dwie bramki i zamknęła to spotkanie. Ambitnie grający zawodnicy Świętych Krów w samej końcówce wykorzystali przestój lidera i zmniejszyli rozmiary porażki po golach Mateusza Urbaniaka i Michała Janiaka. FC Nowa Wieś wygrywa zasłużenie i podtrzymuje zwycięską passę.

Święte Krowy


Strzelcy:

  • Michał Janiak 31'
  • Michał Janiak 49'
  • Mateusz Urbaniak 50'

Kary:

---

3

:

6

FC Nowa Wieś


Strzelcy:

  • 2' Iwo Toporski
  • 18' Bartosz Ozdoba
  • 41' Mikołaj Sierpiński
  • 43' Maciej Michalak
  • 47' Bartosz Ozdoba
  • 48' Tomasz Węcławek

Kary:

---

Na przeciwległym biegunie trwa zażarta walka o utrzymanie. Tym razem naprzeciwko siebie wybiegły drużyny Czerwone Diabły i FC Grunwald. Obie ekipy plasują się w dolnej części tabeli i każdy punkt jest na wagę złota. Lepiej w spotkanie weszli zawodnicy Czerwonych Diabłów, którzy już w 4 minucie wyszli na prowadzenie za sprawą akcji duetu Amadeusz Nyga-Bartosz Wrzesiński. W kolejnych minutach FC Grunwald próbował doprowadzić do wyrównania, jednak nie mógł przebić się przez obronę oraz bramkarza gospodarzy. Trwało do do 16 minuty, kiedy to do remisu doprowadził Filip Toboła. Po tej bramce, obie drużyny się otworzyły i jak w walce bokserskiej, oddawały cios za ciosem. Najpierw goście za sprawą Patryka Tyma prowadzili 1:2, ale po minucie wyrównuje Bartosz Wrzesiński. Po chwili ponownie Patryk Tyma i jest 3:2, po 120 sekundach Amadeusz Nyga na remis. Gdy wydawało się, że wynik remisowy już się nie zmieni, Krzysztof Rakocy tuż przed przerwą wyprowadza swoją drużynę na prowadzenie 4:3.
Druga połowa spotkania to już nie tak wesoły i otwarty futbol. Czerwone Diabły prowadziły grę, jednak bezskutecznie. Dopiero w 38 minucie po indywidualnej akcji do remisu doprowadził ponownie Amadeusz Nyga. Od tego momentu w poczynania obu drużyn wdarła się niedokładność i zmęczenie. Bliżej prowadzenia byli gospodarze, jednak strzały Bartka Wrzesińskiego i Adama Jankowskiego świetnie obronił golkiper FC Grunwald. Mecz dobiegał końca, a obie drużyny zażarcie walczyli o pełną pulę. Im bliżej końca spotkania tym bliżej zdobycia zwycięskiej bramki byli goście. I w końcu po koronkowej akcji na minutę przed końcem, strzałem głową, Mateusz Klimkowski zdobywa gola na wagę trzech bezcennych punktów.

Czerwone Diabły


Strzelcy:

  • Bartosz Wrzesiński 4'
  • Bartosz Wrzesiński 20'
  • Amadeusz Nyga 23'
  • Amadeusz Nyga 33'

Kary:

---

4

:

5

FC Grunwald


Strzelcy:

  • 16' Filip Toboła
  • 49' Mateusz Klimkowski

Kary:

---

III Liga
Z gry o czołową trójkę nie rezygnuje zespół EKUador, który w kolejnym swoim spotkaniu spotkał się z broniącą się przed spadkiem ekipą Są gorsi. Na początku meczu wydawało się, że Są gorsi z racji prowadzenia gry zdominują przeciwnika, ale nic bardziej mylnego. Goście objęli prowadzenie w 9 minucie po golu Meti Cala. Gospodarze, którzy głównie grali z kontry, byli w tym elemencie szalenie skuteczni i bezwzględni pod bramką rywala. Dodatkowo w swoich szeregach mieli Michała Wietrzyka, który do przerwy skompletował klasycznego hat tricka.
Drugie 25 minut rozpoczęło się koszmarnie dal ekipy Są gorsi, którym przytrafiła się bramka samobójcza. Mimo niepowodzenia goście atakowali z dużym impetem. Od 33 minuty grali w przewadze, lecz zamiast zmniejszać dystans bramkowy do rywala to stracili gola zdobytego przez Macieja Naguszewskiego. Przy wyniku 6:1 trudno myśleć o pozytywach. Są gorsi jednak się nie podali i ambitnie walczyli o korzystny rezultat. Osiągnęli przewagę i po golach Mikołaja Chilimończyka oraz Roberta Szymkowiaka zmniejszyli dystans do trzech "oczek". Wygrywający bronili się ofiarnie i wszelkimi dostępnymi środkami czego efektem była druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla Piotra Muchy. Goście doszli przeciwnika na dwie bramki, ale czas gry dobiegał końca i uznać wyższość rywala w tym twardym i zaciętym starciu. EKUador dzięki wygranej przybliżył się do czołówki III Ligi, natomiast Są gorsi muszą szukać punktów w kolejnych potyczkach bo widmo spadku zagląda im w oczy.

EKUador


Strzelcy:

  • Michał Wietrzyk 13'
  • Michał Wietrzyk 18'
  • Michał Wietrzyk 21'
  • Michał Wietrzyk 27'
  • Bartosz Łuczak 28'
  • Maciej Naguszewski 35'

Kary:

  • Piotr Mucha33'
  • Piotr Mucha45'
  • Piotr Mucha45'

6

:

4

Są gorsi


Strzelcy:

  • 9' Meti Cala
  • 38' Mikołaj Chilimończyk
  • 41' Robert Szymkowiak
  • 50' Szymon Filip

Kary:

---

IV Liga Grupa A
W coraz lepszej formie jest zespół Mercedes-Benz Duda-Cars, który odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu. W polu pokonanym gospodarze pozostawili zawodników Kopaczy. Mercedes znacznie poprawił grę i organizację i to ma odzwierciedlenie w wynikach. W meczu przeciwko ekipie Kopaczy, gospodarze szczególnie w pierwszej odsłonie byli drużyną lepszą. Już w 5 minucie Adrian Waszkiewicz wykorzystał błąd defensywy rywala i umieścił piłkę w siatce. Gospodarze konsekwentnie grali swoje i szukali drugiego trafienia. Stwarzali sobie kolejne sytuacje, ale bez efektu bramkowego. Z kolei Kopacze w pierwszej części grali słabo. Rzadko zagrażali bramce przeciwnika. Ich ataki były sporadyczne i opierały się głównie na indywidualnych popisach. W 20 minucie padła druga bramka dla gospodarzy. Prostopadłe podanie od Mikołaja Piechowiaka na gola zamienił Maciej Iłowiecki.
Po zmianie stron gra się wyrównała. Kopacze zaczęli śmielej atakować i mieli szansę na wyrównanie, jednak dwukrotnie nie wykorzystali sytuacji sama na sam. Trzeba przyznać, że to dzięki Krzysztofowi Piechowiakowi, gospodarze utrzymali prowadzenie. Goście atakowali, a Mercedes-Benz kontrował. Miał kolejne szanse na podwyższenie rezultatu, ale zawodziła skuteczność. Dopiero pod koniec spotkania gospodarze przypieczętowali trzy punkty. Najpierw na listę strzelców wpisał się Filip Twardowski, a dzieła dokończył Michał Kliszkowiak. Mercedes-Benz Duda-Cars odniósł zasłużone zwycięstwo będąc w przekroju całego meczu drużyną bardziej dojrzalszą a przede wszystkim konkretniejszą.

Mercedes-Benz Duda-Cars


Strzelcy:

  • Adrian Waszkiewicz 5'
  • Filip Twardowski 44'
  • Michał Kliszkowiak 50'

Kary:

---

4

:

0

Kopacze


Strzelcy:

-

Kary:

---

IV Liga Grupa B
Sezon jesień 22' drużyna The Naturat może już spisywać na straty. Mecz na drużynę Airpess wyszedł zawodnikom Violi fatalnie, a ich przeciwnicy mogli cieszyć się z najszybciej zdobytego hat-tricka w historii rozgrywek futbolsport.pl. Napastnik drużyny Airpess wręcz dostawał pod nogi piłkę od obrońców The Naturatu i zapakował na samym początku spotkania szybkie 3 bramki. Do przerwy zawodnicy Airpress zdążyli jeszcze 2 razy wykorzystać błędy rywala i schodzili z boiska przy wyniku 5:0. Druga połowa to już solidniejsza gra The Naturatu w obronie, oraz odważniejsze próby ataku, choć bezskuteczne. Piłka nie znajdowała drogi do napastnika "Fioletowych", więc ten nie był w stanie oddawać groźnych strzałów. Natomiast zawodnicy Airpress wchodzili w formację przeciwną jak w masło i regularnie zagrażali bramce rywala. Brak pomysłu na grę, słaba organizacja i brak zaangażowania spowodowały, że w pełni kontrolowany przez Airpess mecz zakończył się wysoką wygraną 6:0.

The Naturat


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

6

Airpress FC


Strzelcy:

  • 3' Jakub Czajka
  • 4' Jakub Czajka
  • 6' Jakub Czajka
  • 32' Jakub Czajka

Kary:

---

                                                                                                                                                                 Pozdrawiam

                                                                                                                                                           Marcin Chmielewski