W poniedziałek mieliśmy wiosenną pogodę, natomiast wtorkowy wieczór przywitał nas typowo angielską aurą. Choć nie padało, to nad boiskiem panowała mgła. W takich warunkach rozegraliśmy kolejną porcję meczy ligi futbolsport.pl. W I Lidze ważne zwycięstwo odniosła ekipa Leśnych Dziadków, która dzięki wygranej nad Nat Geo odskoczyła od strefy spadkowej. W meczu dwóch odwiecznych rywali Junikowo Crew podzieliło się punktami z Nołnejm. W II Lidze po tygodniowej przerwie do gry wrócił zespół Erjot Polska, który po wyrównanej potyczce pokonał Poznańskich Orłów. Szalony i niezwykle emocjonujący mecz zobaczyliśmy w III Lidze, gdzie spotkały się dwie ekipy pretendujące do awansu. Mowa o drużynach Wpip-Mardom i Sempler Team. Po ciekawym spotkaniu padł remis 5:5. Udany finisz zaliczył w IV Lidze Grupa A zespół Volkswagen Group Services, który przegrywał już 1:4, ale w II odsłonie zdołał odmienić losy spotkania i rozstrzygnął potyczkę na swoją stronę. Trzy punkty zdobyła również drużyna Lutnia Dębiec, która nie bez problemów okazała się lepsza od ekipy Widocznych.
I Liga
Strasznie nierówno gra w tym sezonie ekipa Nat Geo. Zawodnicy Pawła Tuliszki potrafili pokonać lidera I Ligi drużynę Rossoneri, by w kolejnych dwóch potyczkach najpierw zremisowali z Ordo, a wczoraj ulegli Leśnym Dziadkom. Samo spotkanie nie było olśniewającym widowiskiem. Było typowe spotkanie o ligowe punkty. W pierwszej części za wiele się nie działo. Obie drużyny uważnie grały w defensywie i nie popełniały błędów. Pierwszy celny strzał odnotowaliśmy dopiero w 18 minucie. Pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Paweł Tuliszka, ale jeszcze lepszą paradą popisał się bramkarz gospodarzy. W 21 minucie wynik spotkania otworzył Michał Źywanowski. Leśne Dziadki szybko odpowiedziały, bo po 60 sekundach. Świetne podanie na bramkę zamienił Jacek Terpiłowski. Gdy wydawało się, że do przerwy odnotujemy remis, minutę przed przerwą Krystian Nowicki dał prowadzenie gospodarzom.
Po zmianie stron spotkanie nieco się ożywiło, a to głównie za sprawą gości, którzy przyspieszyli grę i szukali wyrównującej bramki. Mieli ku temu okazje, ale piłka albo minimalnie mijała bramkę rywala, albo obrona Leśnych Dziadków stawała na wysokości zadania. Czas mijał, a wynik 2:1 nie ulegał zmianie. Od 36 minuty goście grali w osłabieniu po żółtej kartce dla Kamila Musiała. Ten fakt wykorzystali gospodarze, którzy w 39 minucie podwyższyli na 3:1. Ostatnie 10 minut to heroiczne ataki Nat Geo, z których niestety nic nie wynikało. Z kolei Leśne Dziadki mądrze się broniły i w ostatniej minucie przypieczętowali zwycięstwo golem zdobytym przez Jacka Terpiłowskiego.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Leśne Dziadki
4
:
1
Nat-Geo
Podziałem punktów zakończyło się spotkanie dwóch odwiecznych rywali czyli Junikowo Crew kontra Nołnejm. Potyczki tych drużyn zawsze elektryzują. Tym razem nie było fajerwerków bowiem sytuacja obu zespołów jest zgoła odmienna. Junikowo Crew ma realne szanse na mistrzostwo, natomiast Nołnejm ma wyraźnie słabszy sezon i plasuje się na chwile obecną w środkowej części tabeli. Nie mniej emocji i walki w tym meczu nie brakowało. Lepiej spotkanie zaczęli gracze Nołnejm, którzy w 6 minucie objęli prowadzenie po bramce Krzysztofa Elantkowskiego. Gospodarze odpowiedzieli trzy minuty później. Do wyrównania doprowadził Mateusz Adamczyk. W 13 minucie goście ponownie objęli prowadzenie za sprawą Huberta Ratajczaka. Z racji tego że potyczka była bardzo wyrównana, Junikowo Crew jeszcze przed przerwą doprowadziło do remisu.
Druga część to niemal kopia pierwszej odsłony z tą różnicą że tym razem pierwsi prowadzenie uzyskali zawodnicy Junikowa Crew. W 31 minucie na listę strzelców wpisał się Jan Juskowiak. Tym razem straty musiał odrabiać zespół Nolnejm i ta sztuka im się udała w 35 minucie za sprawą Patryka Krawczyka. W kolejnych minutach akcję przenosiły się z jednego pola karnego pod drugie lecz bez jakiś konkretnych sytuacji. Owszem obie drużyny walczył o pełną pulę, ale w decydujących momentach brakowało jakości postawienia kropki na "i". Ostatecznie mecz kończy się polubownym remisem.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Medflow Junikowo Crew
3
:
3
Nołnejm
II Liga
Mecz ten możemy zaliczyć do jednego z ciekawszych w wykonaniu Poznańskich Orłów, którzy na początku meczu postanowili przejąć kontrolę w meczu i zdominowali rywala pod ich bramką. Mimo wielu akcji, nie byli oni w stanie zamienić ich na bramkę, co postanowili wykorzystać rywale, którzy po stresowych chwilach wzięli sprawy w swoje ręce i zaczęli odpowiadać rywalom kolejnymi atakami, co przyczyniło się do rozegrania drużynowej akcji zamienionej na bramkę. W ciągu chwili mecz wszedł na wyższe obroty, gdzie nikt nie odkładał nogi, a akcje były tworzone w szybkim tempie po obu stronach. W pewnym momencie po starciu zawodników, wdali się oni w dyskusję co wykorzystał Damian Woytyniak, który przelobował bramkarza rywali. Był to zimny prysznic dla Orłów, którzy postanowili szybko odrobić straty. Pierwszą sytuację wykorzystał Łukasz Paczkowski, który po akcji z Kamilem Kapałczyńskim znalazł się w okazji sam na sam z bramkarzem. Parę chwil później ponownie Kamil rozegrał dynamiczną akcję, tym razem z Kacprem Pyto, którego wypuścił sam na sam z bramkarzem, a ten pewnie wykorzystał sytuację. Na koniec meczu dały o sobie znaki problemy kadrowe Orłów i przewaga jednej więcej zmiany u rywali, którzy zaczęli intensywniej atakować na bramkę. To się opłaciło, gdyż za sprawą kontry, Patryk Maćkowski strzelił zwycięską bramkę. Mimo licznych akcji, Orły nie dały rady stworzyć sobie więcej korzystnych sytuacji w meczu i musieli uznać wyższość rywali w tym meczu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Erjot Polska
3
:
2
Poznańskie Orły
III Liga
Trwa niesamowita debata o awans do II Ligi. Tym razem naprzeciw siebie wybiegły ekipy Wpip-Mardom i Sempler Team. Takich meczy potrzebujemy więcej chciałoby się powiedzieć. Tak szalonego i pełnego zwrotu akcji spotkania dawno nie było. Pierwsza połowa zdecydowanie należała do gospodarzy. Co prawda więcej z gry miał zespół Sempler Team, ale w piłce liczą się bramki, a te zdobywała ekipa Wpip-Mardom. Już w 1 minucie wynik spotkania otworzył Jan Kuraszkiewicz. Ten sam zawodnik podwyższył rezultat 120 sekund późnej. Gdy w 11 minucie Adam Mielcarek wykorzystał fatalny błąd bramkarza pachniało pogromem. Zaskoczeni takim obrotem sprawy goście posiadali inicjatywę, ale słaba gra w obronie powodowała, że praktycznie każda akcja przeciwnika pachniał bramką. Lider III Ligi miał swoje okazje, ale w decydujących momentach brakowało zimnej krwi. Dobrze też bronił bramkarz Wpip-Mardom, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami. Do przerwy 4:0 dla gospodarzy.
Zupełnie inny obraz gry zobaczyliśmy po zmianie stron. Goście ruszyli do wysokiego pressingu i w 28 minucie zdobyli kontaktową bramkę. Po kolejnych dwóch minutach przewaga Wpip-Mardom zmalała do dwóch "oczek", bowiem na listę strzelców wpisał się Maurycy Adamski. Emocje narastały z minuty na minutę. Sempler Team konsekwentnie grał swoje i osiągnął znaczącą przewagę. Gdy wydawało się, że kolejne bramki będę tylko kwestią czasu, w najmniej spodziewanym momencie, gola zdobył Wpip-Mardom. Solową akcją popisał się Bartosz Kaźmierczak. Stracony gol jeszcze bardziej nakręcił zawodników Sempler Team, którzy atakowali z jeszcze większą pasją. W 37 minucie Maurycy Adamski wykorzystał rzut karny. Pogoń gości trwała, a obrona Wpip-Mardom rozpaczliwie się broniła. W 44 minucie Marcel Krasnowski zmniejsza dystans do jednej bramki, a w 47 minucie ekipa Sempler Team osiąga swój cel i doprowadza do wyrównania. Strzelcem bramki ponownie Marcel Krasnowski. Końcówka nie przyniosła już zmiany rezultatu, bowiem obu drużynom wynik remisowy wyraźnie odpowiadał. Nie mniej brawa należą się obu ekipom za stworzenie świetnego, pełnego dramaturgii widowiska.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wpip - Mardom
5
:
5
Dentis Studio
IV Liga Grupa A
W spotkaniu tym mogliśmy zaobserwować dwie różne twarze obydwu tych drużyn, które po zmianie stron boiska przechodziły kolejno na każdą z ekip. Pierwszą była ta dominująca ekipy Boekesteijn Transport która w trakcie pierwszej połowy spotkania pozwoliła im wypracować solidną zaliczkę bramkową. Prowadzenie gości 1:4 sugerowało, że losy tego spotkania są już przesądzone, a komplet punktów w tym spotkaniu przyjdzie im osiągnąć niezbyt dużym nakładem sił. Krótka przerwa w spotkaniu oraz zmiana stron boiska pozwoliła nam być świadkami metamorfozy graczy Volkswagen Group Serwis, którzy po krótkiej naradzie przypomnieli sobie czasy swojej lepszej gry z poprzedniego sezonu. Sześć minut drugiej części spotkania przyniosły nam dwa trafienia gospodarzy co dawało nam już wynik spotkania 3:4. Pobudzeni takim obrotem gry gospodarze ruszyli do kolejnych ataków, które w tej części meczu zaczęły siać dużo większe zagrożenie. W 43 minucie spotkania gracze VW doprowadzają wreszcie do wyrównania 4:4 i spotkanie to rozpoczyna się praktycznie od początku. Gdy wydawało się, że kolejne upływające minuty meczu nie przyniosą już zmiany wyniku, to na solową akcję zdecydował się Marcin Prymowicz, który z bliskiej odległości umieścił piłkę w bramce rywala, ustalając wynik spotkania na 5:4. Tak więc skuteczniejszy w drugiej połowie meczu VW przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść i dzięki temu komplet punktów stał się ich własnością.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Volkswagen Group Services
5
:
4
Boekestijn Transport
IV Liga Grupa B
Gdy w 18 minucie zawodnicy Lutni Dębiec prowadzili już 2:0 po bramkach Marcina Daniela oraz Jędrzeja Szczepaniaka wydawało się, że ekipa Widocznych nie przebudzi się już w tym spotkaniu. Na szczęście dla nich trzy minuty później padła bramka kontaktowa autorstwa Artura Przybylskiego, która tuż przed przerwą dała pozytywnego kopa zawodnikom tej drużyny. Kop ten był na tyle mocny, że jeszcze przed przerwą mogliśmy być świadkami bramki wyrównującej, lecz na posterunku stał dobrze dysponowany w tym dniu bramkarz gospodarzy. Drugą część spotkania dobrze rozpoczęli znów podopieczni Łukasza Araszkiewicza którzy to po dwóch minutach od rozpoczęcia gry zdołali zaliczyć trzecie trafienie, którego autorem był Bartosz Matuk. Im bardziej upływał czas tym bardziej obie drużyny zaczęły się odkrywać w formacjach obronnych co miało tylko dodać atrakcyjności temu spotkaniu. Nadzieja na uzyskanie korzystnego rezultatu wśród graczy gości odrodziła się ponownie w 37 minucie, ponieważ do nie najlepiej sparowanej piłki przez bramkarza gospodarzy dopadł Daniel Lewandowski który z bliskiej odległości wbił futbolówkę do pustej bramki. To jednobramkowe prowadzenie gospodarzy wystarczyło zawodnikom Lutni Dębiec by ostatecznie dowieść to zwycięstwo do końca i po końcowym gwizdku sędziego unieść wysoko ręce w geście triumfu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Lutnia Dębiec 2022
3
:
2
Widoczni
Pozdrawiam
Marcin Chmielewski