Coraz lepsze AFC Smile

2022-10-07
Coraz lepsze AFC Smile

Czwartek w lidze futbolsport.pl stał pod znakiem czwartoligowych zmagań. Odbyły się cztery spotkania w tej klasie rozgrywkowej. W Grupie A Kopacze nie sprostali Wczorajszym. Z kolei w Grupie B okazałe zwycięstwo odniosły Ananasy z Ekstraklasy, które rozbiły The Naturat. Trzy punkty zdobył również zespół AFC Smile, który z meczu na meczu gra coraz lepiej. Tym razem pokonali Widocznych. Pełną pulę zgarnęła również drużyna Witamonowe Ancymony, którzy rozprawili się z zawsze niewygodnym zespołem #PekabexSquad. W pozostałych potyczkach w II Lidze ważne zwycięstwo odniósł zespół Święte Krowy, który okazał się lepszy od Team Envitest. W III Lidze w spotkaniu dwóch czołowych ekip GETINGE RKS pokonał Wpip-Mardom.

II Liga
Jak się popełnia tyle prostych błędów w jednym spotkaniu to trudno odnieść zwycięstwo. Mowa o drużynie Team Envitest, która wyraźnie przechodzi kryzys i w meczu przeciwko ekipie Święte Krowy była tylko cieniem zespołu. Już w 40 sekundzie Maciej Szuster otworzył wynik spotkania. Goście zdołali szybko wyrównać po trafieniu Janisa Malugin, jednak kolejne minuty to dominacja gospodarzy. Grali oni z dużym rozmachem, a przy tym skrzętnie wykorzystywali błędy rywala. W 6 minucie na 2:1 gola zdobył Mateusz Urbaniak, przy biernej postawie bramkarza. W 12 minucie na 3:1 podwyższył Dominik Rusinek, który popisał się ładnym strzałem, a w 14 minucie było już 4:1. Goście próbowali coś zmienić w swojej grze, ale nawet jak dochodzili do sytuacji to brakowało ostatniego podania. Poza tym ciężko było z powrotami, a że rywal był świetnie dysponowany w tym dniu to praktycznie każda kontra pachniała bramką. Święte Krowy do przerwy powinny prowadzić zdecydowanie wyżej, jednak czołowy snajper tej ekipy Michał Janiak dwukrotnie nie wykorzystał okazji sam na sam. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 23 minucie, kiedy Adam Lebiotkowski zdobył drugą bramkę dla gości. Gdy wydawało się, że wynik do przerwy wynik nie ulegnie zmianie, praktycznie w ostatniej akcji Maciej Szuster popisał się chytrym strzałem i ustalił wynik do przerwy.
Po zmianie stron odżyły nadzieje w ekipie Team Envitest na uzyskanie pozytywnego wyniku, bowiem tuż po przerwie Adam Lebiotkowski zmniejszył dystans do dwóch "oczek". Były to niestety chwilowe nadzieje, bowiem w kolejnych minutach to Święte Krowy miały szansę na zmianę wyniku, jednak ich skuteczność była fatalna. W 36 minucie nastąpił decydujący moment w tym spotkaniu. Po serii nie wykorzystanych szans, Michał Janiak zdecydował się na strzał z dalszej odległości. Piłka lecąca dość wysoko, ku zdziwieniu golkipera gości wpadła mu za kołnierz. Dość kuriozalny gol podciął skrzydła zawodnikom Team Envitest, którzy już do końca meczu nie odzyskali blasku i zeszli z boiska pokonani.

Święte Krowy


Strzelcy:

  • Maciej Szuster 1'
  • Mateusz Urbaniak 6'
  • Dominik Rusinek 12'
  • Przemysław Gruszczewski 14'
  • Maciej Szuster 25'
  • Michał Janiak 36'
  • Maciej Szuster 48'

Kary:

---

7

:

3

Team Envitest


Strzelcy:

  • 4' Janis Malugin
  • 23' Adam Lebiotkowski
  • 26' Adam Lebiotkowski

Kary:

---

III Liga
W spotkaniu dwóch czołowych drużyn III Ligi, GETINGE RKS okazał się lepszy od dotychczasowego lidera - ekipy Wpip-Mardom. Początek należał do "Mardomu" w szeregach którego wyróżniał się Eliasz Kowalew. W miarę upływu czasu do głosu doszedł zespół gości, który lepszą grę udokumentował trafieniem Oskara Kaczorowskiego. Wyszedł on w sytuacji sam na sam i przelobował golkipera Wpip-Mardom. Potem inicjatywa należała do gospodarzy, którzy próbowali wyrównać i zaciekle atakowali. GETINGE RKS przetrzymał jednak ten szturm i zaczął groźnie kontrować. Oba zespoły tworzyły sobie kolejne okazje do zmiany rezultatu, jednak wynik nie ulegał zmianie. Wreszcie w 24 minucie gola do szatni zdobył Norbert Jędrzejczak.
Po przerwie gospodarze wyszli z mocnym postanowieniem wyrównania stanu rywalizacji. I po części ta sztuka im się udała, bowiem w 30 minucie piłkarskim geniuszem błysnął Jan Kuraszkiewicz, który fenomenalnym balansem ciała wymanewrował obrońców i zdobył kontaktową bramkę. 60 sekund później powinien być remis, lecz w dogodnej okazji Eliasz Kowalew przestrzelił. Niewykorzystana sytuacja miała na tyle znaczenie, że goście w przeciągu dwóch minut zdobyli dwie bramki. Najpierw na listę strzelców wpisał się Filip Pawlik, a potem Kamil Laszczkowski nie dał szans bramkarzowi. Nie mając nic do stracenia zespół Wpip-Mardom ruszył do odrabiania strat i stworzył sobie sporo dogodnych akcji, lecz żadnej nie wykorzystał. Co innego gracze GETINGE RKS, którzy w 47 minucie za sprawą Patryka Szymańskiego przypieczętowali wygraną, dzięki której wskoczyli na fotel lidera.

Wpip - Mardom


Strzelcy:

  • Jan Kuraszkiewicz 30'

Kary:

---

1

:

5

GETINGE RKS


Strzelcy:

  • 11' Oskar Kaczorowski
  • 24' Norbert Jędrzejczak
  • 34' Filip Pawlik
  • 47' Patryk Szymański

Kary:

---

IV Liga Grupa A
Drugie zwycięstwo z rzędu odnotowali tym razem zawodnicy drużyny Wczorajszych, którzy w spotkaniu z innym pretendentem do awansu do III ligi nie pozostawili żadnych złudzeń, który zespół był tego dnia lepiej dysponowany. Spotkanie to tylko przez pierwsze dziesięć minut nie uraczyło nas żadnym trafieniem, ponieważ zawodnicy obydwu drużyn mieli zbyt duży problem z odpowiednim wykończeniem swoich sytuacji podbramkowych. Dopiero bramka w 11 minucie w wykonaniu Valentyna Shulepy pozwoliła gościom objąć prowadzenie 0:1. Od tego momentu gracze gości złapali większy polot w swoich poczynaniach ofensywnych, co po upływie kolejnych ośmiu minut przełożyło się już na trzybramkowe prowadzenie. Przy takim wyniku obydwie drużyny udały się na przerwę, co miało tylko wpłynąć pozytywnie na postawę gospodarzy. Z innym nastawieniem rozpoczęli tę połowę gracze Kopaczy, którzy już po pięciu minutach zdobyli honorowe trafienie autorstwa Mateusza Wańczyka. Trafienie to niestety nie pobudziło gospodarzy na tyle, by chwilę później uchronić się przed hat-trikiem Piotra Paliwody, który na przestrzeni siedmiu minut trzykrotnie skarcił defensywę rywala i dzięki tym bramkom umocnił swą pozycję jako najlepszy strzelec swej drużyny. Ostatnie minuty spotkania niewiele wniosły już dla losów tego pojedynku i gracze Wczorajszych zwyciężają zasłużenie 2:8.

Kopacze


Strzelcy:

  • Mateusz Wańczyk 30'
  • Paweł Zaremba 48'

Kary:

---

2

:

8

Wczorajsi


Strzelcy:

  • 11' Valentyn Shulepa
  • 13' Wojciech Przybylski
  • 19' Wojciech Przybylski
  • 35' Piotr Paliwoda
  • 41' Piotr Paliwoda
  • 42' Piotr Paliwoda
  • 44' Marcin Pieprz
  • 47' Wojciech Przybylski

Kary:

---

IV Liga Grupa B
Coraz lepiej na boiskach ligi futbolsport.pl prezentuje się ekipa AFC Smile, która poczyniła duże postępy i pewnie pokonała drużynę Widocznych. Początek potyczki dość wyrównany. Obie ekipy dobrze wyprowadzały piłkę od tyłu i trzeba przyznać, że ich gra była poukładana. Lepsze wrażenie, a przede wszystkim czyste sytuacje mieli gracze gospodarzy. I właśnie po jednej z akcji Hubert Wróblewski dał prowadzenie AFC Smile. Trzy minuty później nieporozumienie w defensywie gości wykorzystał Marcin Aumiler. Widoczni mieli dwie szansę na zmianę wyniku, ale w bramce gospodarzy pewnie bronił Tomasz Nowaczyk. Do przerwy 2:0.
Drugą część Widoczni rozpoczęli od gry w przewadze po żółtej kartce dla Marcina Kucińskiego. Wydawało się, że jest szansa na zdobycie kontaktowej bramki. Gol padł, ale nie dla gości. Grający w osłabieniu gospodarze zdołali podwyższyć na 3:0. Ładnym strzałem popisał się Paweł Waszak. Po straconej bramce gra Widocznych się posypała. Zaczęli oni popełniać błędy i tylko dzięki słabej skuteczności rywala wynik nie ulegał zmianie. W końcu niemoc strzelecką przełamał w 41 minucie Hubert Wróblewski, który zdobył czwartą bramkę i ostatnią w tym meczu. Widoczni mieli szansę na honorowe trafienie, ale dobrej okazji nie wykorzystał Cezary Kupczyk.

AFC Smile


Strzelcy:

  • Hubert Wróblewski 7'
  • Marcin Aumiler 10'
  • Paweł Waszak 27'
  • Hubert Wróblewski 41'

Kary:

  • Marcin Kuciński25'

4

:

0

Widoczni


Strzelcy:

-

Kary:

---

Bardzo cenny komplet punktów stał się własnością graczy Witaminowych Ancymonów, którzy po bardzo trudnym boju pokonali nieobliczalny zespół Pekabexu 4:0. Mimo, iż w tej części spotkania nie odnotowaliśmy zbyt wielu klarownych sytuacji podbramkowych, to spotkanie oglądało się z zapartym tchem, ponieważ obydwie drużyny wybiegły na zieloną murawę z ewidentną ochotą zwycięstwa.. Mimo to, pierwsza połowa spotkania uraczyła nas tylko jednym trafieniem, którego autorem był Szymon Białek w 13 minucie, dzięki czemu gospodarze opuszczali boisko na przerwę w dobrych nastrojach. Po zmianie stron mądrze grający zawodnicy Witaminowych Ancymonów wyczekiwali swoich kolejnych okazji na podwyższenie rezultatu. Najlepszą okazję na drugą bramkę wykorzystał w 34 minucie po raz drugi w tym spotkaniu Szymon Białek, czym mocno ucieszył swoich pozostałych kolegów z zespołu. Bijący głową w mur gracze Pekabexu nie potrafili w tym dniu ani razu zamienić skutecznie swojej okazji na honorowe trafienie, co w przeciwieństwie do ich rywali z każdą upływającą minutą stało się zabójczo skuteczną bronią. W samej końcówce meczu gracze gospodarzy jeszcze dwukrotnie trafili do bramki rywala i dzięki temu spotkanie to zakończyło się ich czterobramkowym zwycięstwem.

Witaminowe Ancymony


Strzelcy:

  • Szymon Białek 13'
  • Szymon Białek 34'
  • Jakub Kowalewski 47'
  • Szymon Białek 48'

Kary:

  • Grzegorz Łysów39'

4

:

0

#PekabexSquad


Strzelcy:

-

Kary:

---

Ogromne problemy ma w tym sezonie ekipa The Naturat. W spotkaniach z czołówką ligi drużyna Mikołaja Obały nie była w stanie zdobyć chociażby jednej bramki. Najpierw porażka z Obserwatorem Gospodarczym, potem lanie od Apptension, ale najgorsze wydarzyło się dopiero wczoraj. Fantastycznie dysponowani gracze Ananasów z Ekstraklasy od pierwszych minut dominowali z piłką przy nodze, wygrywali większość pojedynków 1na1, a w pierwszej połowie jak natchnieni wpakowali 3 bramki niesamowitej urody, bo po strzałach z dystansu, na dodatek obijając poprzeczkę. Mimo "strzałów życia" oddawanych przez Ananasów, The Naturat stał twardo w obronie i nie było łatwo strzelić im bramki z klasycznej "klepki". Wszystko niestety posypało się w drugiej połowie. Ananasy przyspieszyły swoją grę, jeszcze pewniej wchodząc w dryblingi, a debiutujący w bramce podczas drugiej połowy Jakub Andrzejewski nie był w stanie sobie poradzić z groźnymi strzałami rywali. Ostatecznie Ananasy wpakowały aż 11 bramek, zostawiając na osłodę swoim rywalom ananasa z prawdziwego zdarzenia. Odcięty od swoich kolegów z drużyny Kamil Romanowicz nie był w stanie zdobyć przynajmniej bramki honorowej.

The Naturat


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

11

Ananasy z Ekstraklasy


Strzelcy:

  • 6' Mateusz Szmyt
  • 16' Igor Dąbrowski
  • 19' Mateusz Szmyt
  • 28' Mateusz Szmyt
  • 32' Igor Dąbrowski
  • 39' Paweł Orzechowski
  • 44' Igor Dąbrowski
  • 45' Mateusz Szmyt
  • 48' Igor Dąbrowski

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                         Pozdrawiam

                                                                                                                                                                   Marcin Chmielewski