Zawsze gramy do końca

2017-10-10
Zawsze gramy do końca

Niereal bezlitosny dla Roche, Nat-Geo traci pierwsze punkty w sezonie, Ludowy KS poradził sobie z Beastie Boys, Unilever i AWF w szalonym starciu, Leśne Dizadki zatrzymały Dekpol. Co jeszcze działo się wczoraj przy Gdańskiej 1? Kto zdobył kolejne punkty i pnie się w górę tabeli ligi piłkarskiej futbolsport.pl. Przekonajcie się sami. 

 

Niereal - Roche 7:0 (1:0)

Bramki dla Nierealu: Maciej Kantarek 16', Wojciech Zaremba 27', Mariusz Szmyt 35', Patryk Dunikowski 30', 40', Kamil Jańczak 36', 48'

 

Pierwsze 15 minut spotkania i brak groźnych, składnych akcji, dużo gry w środku pola. Trzy niezłe ataki wyprowadził Niereal, ale Roche skutecznie je powstrzymało. Główna w tym zasług bramkarza gości, który bezapelacyjnie był najlepszym zawodnikiem w swoim zespole. Pierwsza bramka padła po stałym fragmencie gry, a zdobył ją rozgrywający świetny mecz Maciej Kantarek. Lider z prawdziwego zdarzenia, który dyryguje defesywą, umiejętnie rozgrywa piłkę i powstrzymuje akcje ofesywne rywali. Niereal naciskał i niewiele brakowało by podwyższył wynik spotkania. Niestety dla nich, dwie dogodne sytuacje zmarnował Patryk Dunikowski. Więcej goli przed przerwą nie padło. 

Po zmianie stron Niereal podkręcił tempo. Grał szybko i co ważniejsze już skuteczniej. W 27 minucie Wojciech Zaremba wykończył kontrę swojego zespołu, trafiając do pustej bramki. Kolejna bramka padła w 30 minucie. Fantastyczna akcją indywidualną popisał się Patryk Dunikowski, który ograł rywali niczym CR7 i wpakował piłkę do bramki. Roche było bezradne. Próbowało coś zdziałać, ale wszystkie ich akcje były "duszone w zarodku". Kolejne bramki były tylko kwestią czasu. Strzelali je kolejno: Mariusz Szmyt, Kamil Jańczak dwie i Patryk Dunikowski. Mecz zakończył się niepodważalnym zwycięstwem 7:0. Trzeba przyznać, że gdyby nie bramkarz gości, to przegraliby oni o wiele wyżej. Niereal z kolei zagrał bardzo dobrze zarówno w obronie, jak i ataku, pokazując, że jest świetnie zorganizowaną drużyną. 

 

Unilever Poznań - AWF Oldboys 4:5 (1:1)

Bramki dla Unileveru Poznań: Krzysztof Aleksandrowicz 11', Dariusz Jaskólski 30', Dariusz Majewski 39', Filip Nowacki 42'

Bramki dla AWF Oldboys: Rafał Necelman 12', 41', Marek Zawadka 29', 37', 48'

 

Ciekawe widowisko stworzyli zawodnicy Unileveru i AWF-u. Otwarty i szybki mecz, gdzie oba zespoły starały się grać mądrze i narzucić swój styl. Pierwsi odpalili zawodnicy gospodarzy, a bramkę zdobył Krzysztof Aleksandrowicz. Już po minucie odpowiedział Rafał Necelman. Zarówno jedni, jaki i drudzy stworzyli sobie jeszcze kilka sytuacji, ale zabrakło skuteczności i pierwsza część gry zakończyła się rezultatem 1:1. W II połowie mieliśmy analogicznie odwrotną sytuacje do zdarzeń z początku pierwszej. Najpier bramkę strzelił w 29 minucie Marek Zawadka z AWF, ale błyskawicznie odpowiedział Dariusz Jaskólski z Unileveru. Gra toczona była skrzydałami. Dobrze przentowali się tego dnia Rafał Necelman i Marek Zawadka w drużynie gości i to oni wyprowadzili AWF na prowadzenie. W 37 minucie gola strzelił ten drugi, ale znowu nie trzeba było długo czekać na ripostę gospodarzy. Już po 2 minutach do wyrównania doprwadził Dariusz Majewski. Wymiana ciosów trwała w najlepsze, akcja za akcję i w 41 minucie Rafał Necelmn nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi gospodarzy. Unilever odpowiedział...po MINUCIE, a bramkę strzelił Filip Nowacki. Fantastyczny mecz! Pod koniec, jedna z ostatnich akcji gości i mocne uderzenie Marka Zawadki...piłka w siatce! Gol dający mu hatttricka, a jego drużynie cenne 3 punkty, po genialnym i pełnym emocji meczu. Brawa Panowie! Obie ekipy pokazały ciekawy i przyjemny dla oka futbol.

 

Beastie Boys - Ludowy KS addicted2fun 3:5 (3:3)

Bramki dla Beastie Boys: P. Czajka 3', 5', Konrad Wolniewicz 15'

Bramki dla Ludowego KS addicted2fun: Rafał Łęcki 1', 22', 35', Łukasz Krajnik 21', Paweł Pomin 43' 

 

Kolejny mecz i znowu naprawdę dużo się działo. Beastie Boys to zespół, który z meczu na mecz gra coraz lepiej i pewniej, ale nadal miał na swoim koncie tylko 6 punktów. Ludowy KS miał szansę wskoczyć na fotel lidera, o ile wygrałby to starcie. Goście rozpoczęli PIORUNUJĄCO! Już w 29 SEKUNDZIE gola zdobył Rafał Łęcki. Beastie Boys ewidentnie zaspały, ale pobudka nastąpiła już w 3 minucie, kiedy P. Czajka uderzył nie do obrony z rzutu wolnego i mieliśmy 1:1. Już po 2 minutach ten sam zawodnik popisał się indywidualną akcją i było 2:1 dla gospodarzy. Było widać, że jest w formie i duży problem z zatrzymaniem go mieli goście. Beastie Boys zyskiwali przewagę i w 15 minucie podwyższyli wynik na 3:1. Gola zdobył Konrad Wolniewicz. Ludowy nie zamierzał "złożyć broni". Rzucił się do ataków, podzedł zdecydowanie wyżej i to popłaciło. W 21 minucie bramkę strzelił Łukasz Krajnik, wykorzystując szybka kontrę całej drużyn. Już po chwili Rafał Łecki doporowadził do wyrównania. Do przerwy 3:3, a mecz naprawdę mógł się podobać. Oba zespoły nie oszczędzały się. 

II połowa to coraz szybsze akcje ze strony gości. Wiele walki, sporo strat po obu sronach, ale często niewykorzystanych. Widać było, że Beastie Boys grają ambiytnie, ale w pewnych sytuacjach brakowało zdecydowania i sił. Z kolei Ludowy grał z kontry, często posyłając długa piłkę na Rafała Łęckiego. Ta taktyka popłaciła w 35 minucie, kiedy zdobył on bramkę, dając prowadzenie. Kilka chwil później, ten sam zawodnik miał idealną sytuację by zdobyć kolejną bramkę, ale w sytuacji "sam na sam" nie trafił w bramkę. Beastie starały się odrobić starty, ale rywale bardzo mocno cofnęli się do obrony, licząc tylko na szybkie kontry. Ponownie ta taktyka zdała egzamin. W 43 minucie Paweł Pomin wykończył groźną akcję swojej drużyny. Godpodarze atakowali, bardzo aktywny był Czajka, ale  jego drużyna nie była w stanie przejść dobrze ustawionych przeciwników. Mecz wygrany przez Ludowy i pozycja lidera II ligi. Beastie Boys będą musieli  poczekać do następnego pojedynku, by móc powalczyć o kolejne punkty, tym razem im się nie udało, choć zagrali solidne zawody. 

 

Nat-Geo - Lena Luboń 1:1 (1:0)

Bramki dla Nat-Geo: Patryk Czajka 7'

Bramki dla Leny Luboń: Adam Kolber 47'

Kary: Kamil Musiał 34 ' Ż.K (Nat-Geo) 

 

Świetny spektakl stworzyły zespoły Nat-Geo i Leny Luboń. Goście przystąpili do meczu bez zmian, ale nie przeszkadzało im to w żywiołowym poruszaniu się po boisku. Lepiej w mecz weszli gospodarze. Świetna przedłużenie piłki piętką przez Mateusza Czajkę i gola strzelił jego brat - Patryk Czajka.  Potem do głosu doszli zawodnicy z Lubonia i to oni stworzyli sobie kilka ciekwaych akcji, ale żadnej z nich nie byli w stanie wykończyć. Mnóstwo walki i gry w środku pola, ale więcej goli nie padło. II połowa to nadal optyczna przewaga Leny, która starał się zepchnąć rywala pod własną bramkę, wysoko podchodząc z pressingiem, czekając na ich błąd. Nadal brakowało klarwonych sytuacji strzeleckich, za to pojawiało się coraz więcej fauli i stałych fragmentów gry, dzięki którym można było zaskoczyć defensywę rywali. Lena prowadziła grę, a ich wysiłki przyniosły efekt dopiero w 47 minucie. Wtedy Adam Kolber wykońcył szybką kontrę swojego zespołu. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Sporo było walki i mnóstwo serca zostawili zawodnicy obu zespołów. Brawa za zangażowanie. Lena jest pierwszym zespołem, który "urwał" punkty liderowi. 

 

Leśne Dziadki - Dekpol 7:4 (5:0)

Bramki dla Leśnych Dziadków: Marcin Lemański 21', Szymon Goc 19', 24', 47', Marcin Gajewski 9', 17', 50'

Bramki dla Dekpolu: Łukasz Wojciechowski 35', Radosław Marszałek 39', Łukasz Łeszyk 45', 49'

 

I połowa to absolutna dominacja Leśnych Dziadków. Dekpol nie był w stanie nic zrobić, tracąc bramkę za bramką. Z podziwem oglądało się grę gospodarzy, którzy na pełnym luzie i z wielką swobodą wykańczali kolejne akcje i prowadzili do przerwy 5:0. II część gry to nagłe przebudzenie w szeregach Dekpolu i nadmierne rozluźnienie w obozie gospodarzy. Sygnał do odrabiania strart dał nie kto inny, jak lider gości - Łukasz Wojciechowski. Uderzł w swoim stylu, sprzed pola karnego, lewą nogą w okienko bramki rywali. Po 4 minutach Radosław Marszałek wykończył świetną akcję Dekpolu i mieliśmy już tylko 4:2. Kolejne akcjie i znwou wiele błędów po stronie Leśnych Dziadków. Wykorzyatali to goście - 45 minuta i gol zdobyty przez Łukasz Łeszyka. Gdy już wydawało się, że kwestią kilku chwil jest wyrównanie, na ziemie Dekpol sprowadził Szymon Goc. Przywrócił ją w 49 minucie Łukasz Łeszyk, ale zabrakło czasu by strzelić coś jeszcze. Z kolei Marcin Gajewski dobił rywali w sostatniej sekundzie meczu i skończyło się 7:4 dla "leśnych". Interesujące starcie, w którym dwa oblicza pokazały oba zespoły, ale przewaga wypracowana przez gospodarzy w pierwszej połowie była zbyt duża, by całkowicie oddali oni pola grającym jak natchnini w II części gry zwodnikom Dekpolu.

 

Świetna kolejka za nami, a przed nami następne starcia. Rozkład środowych pojedynków:

2017-10-11 20:30 1 liga Tajfun www.Terrahaus.pl - : - ul. Gdańska 1 Boisko A
2017-10-11 20:30 2 liga Spec Kable Unilever Poznań - : - ul. Gdańska 1 Boisko B
2017-10-11 20:30 2 liga Arvato Poznań Forfiter Poznań - : - ul. Gdańska 1 Boisko C
2017-10-11 21:30 1 liga Tajfun Niereal - : - ul. Gdańska 1 Boisko A
2017-10-11 21:30 1 liga Budchem Drużyna Szpiku - : - ul. Gdańska 1 Boisko B
2017-10-11 21:30 1 liga Roche Lena Luboń - : - ul. Gdańska 1 Boisko C

 

Do zobaczenia na płycie boiska! 

Pozdrawiam

Mateusz Koszycki