Koncertowe 10 minut Kumpli Team, trzecie zwycięstwo Erjot Polska

2022-09-14
Koncertowe 10 minut Kumpli Team, trzecie zwycięstwo Erjot Polska

W iście angielskiej aurze rozegraliśmy 11 kolejkę ligi futbolsport.pl. Gęsta mgła nie przeszkodziła drużynom w rozegraniu ciekawych potyczek. W I Lidze nie zatrzymuje się ekipa Rossoneri, która tym razem pewnie pokonała Leśnych Dziadków. Na drugoligowym biegunie odbyły się aż trzy spotkania. Najpierw Erjot Polska uporał się z tureckim zespołem Anatolia FC. W kolejnym spotkaniu po zaciętym boju Poznańskie Orły okazały się minimalnie lepsze od Świętych Krów. W trzeciej potyczce debiutujący w lidze ukraiński zespół FC Faworyt wygrał z FC Grunwald. Zacięty bój stoczyły ekipy Wpip-Mardom i MKS Przemysław Poznań. Tempa nie zwalnia w IV Lidze Grupa A ekipa Kumpli Team, która koncertowo rozegrała ostatnie 10 minut spotkania przeciwko Wczorajszym.

I Liga
Trwa zwycięska pasa ekipy Rossoneri, która tym razem pokonała Leśne Dziadki 9:2. Od początku gospodarze narzucili swój styl gry, jednak mimo kilku doskonałych okazji, długo nie mogli znaleźć drogi do siatki przeciwnika. Mało tego, po jednej z nielicznych akcji to Leśne Dziadki objęły prowadzenie po golu Przemysława Bodziany. Podrażniony lider I Ligi podkręcił tempo i na efekty długo nie czekaliśmy. Jeszcze przed przerwą w trzy minuty gospodarze odwrócili losy spotkania. Najpierw w 20 minucie pięknym strzałem w same okienko popisał się Michał Jaśkowiak. Po 120 sekundach Rossoneri objęli prowadzenie za sprawą Mateusza Murawskiego, a na 3:1 podwyższył Krzysztof Urbanowicz.
Druga odsłona to zdecydowana dominacja Rossoneri, którzy grali z dużym polotem i widowiskowo. Goście próbowali nawiązać walkę, ale ich poczynania skupiały się głównie na indywidualnych akcjach. Natomiast lider I Ligi nie zwalniał tempa ani przez chwilę. Konsekwentnie grał swoje i zdobywał kolejne "oczka". Ostatecznie Rossoneri wygrało wysoko 9:2, w czym duża zasługa całego zespołu, który tworzył kolektyw i grał do końca bez taryfy ulgowej.

Rossoneri


Strzelcy:

  • Michał Jaśkowiak 20'
  • Mateusz Murawski 22'
  • Kacper Klause 31'
  • Mateusz Murawski 37'
  • Michał Jaśkowiak 42'
  • Kacper Klause 46'
  • Kamil Postół 47'

Kary:

---

9

:

2

Leśne Dziadki


Strzelcy:

  • 15' Przemysław Bodziany
  • 40' Patryk Paluszkiewicz

Kary:

---

II Liga
Wreszcie na miarę swoich możliwości zagrał zespół Poznańskich Orłów, który po wyrównanym boju pokonał drużynę Święte Krowy 2:3. Samo spotkanie toczyło się głównie w środku pola. Obie ekipy uważnie grały w defensywie, przez co akcji podbramkowych było ja na lekarstwo. Nie znaczy to jednak, że emocji nie brakowało. Wręcz przeciwnie, wysokie tempo spotkania powodowało, że na boisku wiele się działo. Prowadzenie dla gości uzyskał Adrian Mankiewicz. Wystarczyła jednak chwila przestoju ekipy Poznańskich Orłów i Święte Krowy wyszły na prowadzenie. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Michał Janiak. W 16 minucie mieliśmy remis 2:2. Na strzał z dalszej odległości zdecydował się Wojciech Sienkiewicz. Piłka po drodze odbiła się od słupka, potem od bramkarza a następnie wpadła do siatki. Do przerwy wynik remisowy nie uległ zmianie.
Po zmianie stron emocji było jeszcze więcej. Żadnej z drużyny remis nie zadowalał, przez co zyskało widowisko. Obie drużyny atakowały z dużą pasją, ale za każdym razem w decydującym momencie brakowało ostatniego podania. Swoje okazje mieli gospodarze, ale również Poznańskie Orły nie próżnowały i groźnie kontratakowali. Decydująca o losach spotkania okazała się 39 minuta. Wtedy goście przeprowadzili wzorowa kontrę, którą celnym strzałem zakończył Kacper Pyto. Akcja marzenie. Gracze Świętych Krów próbowali wyrównać i mieli ku temu okazję. Najlepszą miał Michał Janiak, jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam. W samej końcówce "Orły" mogły jeszcze podwyższyć rezultat, ale rzutu karnego nie wykorzystał Kacper Pyto.

Święte Krowy


Strzelcy:

  • Michał Janiak 10'
  • Michał Janiak 13'

Kary:

---

2

:

3

Poznańskie Orły


Strzelcy:

  • 7' Adrian Mankiewicz
  • 16' Wojciech Sienkiewicz
  • 39' Kacper Pyto

Kary:

---

Od zwycięstwa rundę jesienną rozpoczął debiutant w lidze futbolsport.pl, ukraiński zespół FC Faworyt. Mecz przeciwko silnej ekipie FC Grunwald zaczął się po myśli gospodarzy, którzy po dwóch golach Vadim Kysil i jednym Oleksandr Herhel prowadzili 3:0. Zaskoczeni goście takim obrotem sprawy szybko uporządkowali szyki i jeszcze przed przerwą zdołali doprowadzić do remisu. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Dawid Śledziński, a jedno "oczko" zaliczył Łukasz Fendor. Potem nastąpiło wydarzenie, które miało dość istotny wpływ na dalszy ciąg potyczki. Kontuzji doznał Przemek Kwiatkowski, a że FC Grunwald nie miał nikogo na zmianę, to musiał sobie radzić jednego zawodnika mniej.
Druga połowa zaczęła się fatalnie dla gości, bowiem grający w przewadze zespół FC Faworyt zdobył dwie bramki. W tym czasie Łukasz Fendor zdołał odpowiedzieć jednym trafieniem, jednak cóż z tego, skoro w 32 minucie FC Grunwald otrzymał kolejny cios. Za czerwoną kartkę boisko musiał opuścić Dawid Śledziński. Gospodarze też otrzymali kartkę, ale żółtą. Gra sześciu na pięciu do łatwych nie należy, ale co gdy gra się dwóch graczy mniej, a tak było w ostatnich 15 minutach spotkania. FC Grunwald trzymał się twardo i choć stracił trzy bramki to potrafił zdobyć dwa gole autorstwa Łukasza Fendora. Ostatecznie mecz kończy się zwycięstwem FC Faworyt 9:6.

FC Faworyt


Strzelcy:

  • Oleksandr Herhel 5'
  • Vadim Kysil 6'
  • Vadim Kysil 9'
  • Valerii Klymyk 27'
  • Oleksandr Herhel 30'
  • Valerii Klymyk 40'
  • Yurii Petruk 43'
  • Vasya Benchak 44'
  • Marian Stankivskij 46'

Kary:

  • Oleksandr Herhel32'

9

:

6

FC Grunwald


Strzelcy:

-

Kary:

---

Kara meczowa:

Dawid Śledziński - dwa mecze pauzy

Trzeci mecz i trzecie zwycięstwo. Takim bilansem może pochwalić się zespół Erjot Polska, którego przeciwnikiem była zawsze niewygodna drużyna Anatolia FC. Nie był to łatwy mecz dla Erjotu, choć gospodarze od początku kontrolowali wydarzenia boiskowe. W 8 minucie Patryk Maćkowski otworzył wynik spotkania. Ambitnie walczący goście starali się uprzykrzać grę liderowi i dążyli do wyrównania, jednak gospodarze grali bardzo uważnie. Na cztery minuty przed zmianą stron Piotr Grunt podwyższył na 2:0.
Na początku drugiej części Radek Suwalski zdobył trzecią bramkę. To prowadzenie wprowadziło w szeregi Erjota Polska spokój. Anatolię FC stać było na chwilowy zryw. W 35 minucie I. Taylan Uzunoglu zdobył kontaktową bramkę. Tureccy zawodnicy uwierzyli, że mogą powalczyć o korzystny wynik, lecz szybko zostali sprowadzeni na ziemię. W 39 minucie Patryk Maćkowski zamknął mecz zdobywając gola na 4:1. W końcowych minutach wynik nie uległ zmianie i zespół Erjot Polska mógł się cieszyć z kolejnych trzech punktów.

Erjot Polska


Strzelcy:

  • Patryk Maćkowski 8'
  • Piotr Grunt 21'
  • Radosław Suwalski 28'
  • Patryk Maćkowski 39'

Kary:

---

4

:

1

Anatolia FC


Strzelcy:

  • 35' I. Taylan Uzunoglu

Kary:

---

III Liga
Już pierwszy strzał na bramkę autorstwa Jana Kuraszkiewicza przyniósł zawodnikom gospodarzy prowadzenie w starciu z zawsze ambitnie walczącym zespołem MKS Przemysław Oldboys. Z perspektywy czasu wydaję się, że trafienie to ułożyło troszkę kolejne boiskowe wydarzenia, ponieważ długo w to spotkanie wchodzili zawodnicy gości, którym kreowanie akcji podbramkowych nie wychodziło tego dnia najskuteczniej. Upływające minuty nie wpłynęły na wynik spotkania, choć sam mecz rozgrzewał swoją energią i zaangażowaniem zawodników obu drużyn. Na kolejne bramki w tym spotkaniu musieliśmy poczekać aż do 41 minuty, wtedy bramkę na 2:0 uzyskał Bartosz Kaźmierczak, czym miał uspokoić poczynania swoich kolegów na ostatni fragment spotkania. Spokój ten był tylko prowizoryczny, ponieważ ze zdobycia bramki kontaktowej nie rezygnowali w dalszym ciągu Oldboye Przemysława. Kontakt w postaci bramki na 2:1 nastąpił dopiero w ostatniej akcji meczu, gdzie najwięcej zimnej krwi w zamieszaniu w polu karnym zachował Tomasz Kapturzak, który z bliskiej odległości pokonał bramkarza rywala, osładzając tym samym minimalną porażkę swej drużyny.

Wpip - Mardom


Strzelcy:

  • Jan Kuraszkiewicz 1'
  • Bartosz Kaźmierczak 41'

Kary:

---

2

:

1

MKS Przemysław Legends


Strzelcy:

  • 50' Tomasz Kapturzak

Kary:

---

IV Liga Grupa A
"Wróciły złe demony", tak po krótce można skomentować występ zawodników gości w pojedynku z faworyzowanym zespołem Kumple Team. Dość nerwowy początek spotkania w wykonaniu obydwu drużyn szybciej opanowali zawodnicy Wczorajszych, którzy już w 8 minucie tego pojedynku objęli dość niespodziewanie prowadzenie 0:1 po bramce Marcina Pieprza. Stracona bramka nie wpłynęła negatywnie na postawę gospodarzy i dzięki temu zawodnicy tej drużyny konsekwentnie realizowali swoje przedmeczowe założenia. Bramkę wyrównującą w 14 minucie po sprytnym strzale w krótki róg uzyskał Arkadiusz Skorupski, dzięki czemu straty zostały szybko odrobione. Gdy wydawało się, że pierwsza część spotkania zakończy się wynikiem remisowym, swoje szybkie dwa ciosy zadali rywalowi gospodarze, którzy w samej końcówce tej połowy odskoczyli na dwubramkowe prowadzenie. Początek drugiej części tego pojedynku był zwiastunem "złych demonów", jakie towarzyszyły tej drużynie w poprzednim sezonie, ponieważ tuż po wznowieniu gry kolejne trafienie tego dnia uzyskał Mateusz Haeusler i wynik 4:1 stał się faktem. Ta stracona bramka mocno rozsypała szyki obronne Wczorajszych, ponieważ ostatnie dziesięć minut gry był w ich wykonaniu co najmniej słabe. Ostatecznie trzecie zwycięstwo z rzędu graczy Kumple Team w rozmiarach 10:1 potwierdza, że w tej drużynie jest potencjał.

Kumple Team


Strzelcy:

  • Piotr Skorupski 14'
  • Mateusz Haeusler 23'
  • Piotr Skorupski 24'
  • Mateusz Haeusler 26'
  • Piotr Skorupski 40'
  • Paweł Woźny 42'
  • Bartek Maik 43'
  • Adrian Kurowski 44'
  • Paweł Woźny 45'
  • Paweł Woźny 47'

Kary:

---

10

:

1

Wczorajsi


Strzelcy:

  • 8' Marcin Pieprz

Kary:

  • 49'Maciej Geisler

 

                                                                                                                                                                    Pozdrawiam

                                                                                                                                                             Marcin Chmielewski