Widoczni z pierwszą wygraną

2022-09-13
Widoczni z pierwszą wygraną

Za nami kolejny dzień zmagań ligi futbolsport.pl. Jako jedna z ostatnich drużyn do rozgrywek przystąpiła ekipa Kumple Horeca Team, która standardowo gra dwa spotkania jednego dnia. Niestety inauguracji rundy jesiennej drużyna Michała Witkowskiego nie zaliczy do udanych, bowiem w pierwszym meczu ulegli oni zespołowi Są gorsi, natomiast w drugiej potyczce podzielili się punktami z O Jezus Maria, dla której też to była premiera w sezonie jesiennym. W I Lidze ukraińskie "Sokoły" urwały punkty United 1998. Drugie zwycięstwo odniosła drużyna Trans Auto Serwis, pokonując team Ordo. W grupie B czwartej ligi Apptension rozgromił osłabiony zespół Lutnia Dębiec, a Widoczni po zaciętym boju okazali się lepsi od Magików Zenona.

I Liga
Już na początku sezonu doszło do spotkania na szczycie, gdzie naprzeciw siebie stanęły druga i trzecia ekipa ligowej tabeli. Faworytem tego pojedynku byli gracze gospodarzy, ponieważ w ekipie gości nie mogło wystąpić aż siedmiu zawodników. Mimo to, jako pierwsi na prowadzenie wyszli gracze gości, którzy po upływie pięciu minut objęli jednobramkową przewagę. Prowadzenie to zostało zmienione na remis siedem minut przed przerwą, gdzie bramkę wyrównującą strzelił p. Stophanchenko, czym mocno ucieszył swoich pozostałych kolegów z zespołu. Ale ostatnie słowo w tej części meczu należało jednak do gości, którzy trzy minuty później za sprawą Piotra Skrzypczaka wyszli ponownie na prowadzenie 1:2. Po zmianie stron od szybkiego uderzenia rozpoczęli gracze S.K Sokil, którzy w 27 minucie ponownie wyrównali stan rywalizacji na 2:2. Radość ta jednak nie trwała zbyt długo, ponieważ minutę później swojego hat-tricka skompletował Piotr Skrzypczak. Bijący głową w mur gracze gospodarzy próbowali różnymi sposobami doprowadzić do wyrównania. Oczekiwany efekt znalazł swój finał dopiero na dwie minuty przed końcem, gdzie po nie najlepiej rozegranym rzucie rożnym drużyny United 1998 gracze S.K. Sokil sfinalizowali akcję szybkim i udanym kontratakiem. Mimo, iż do końca spotkania pozostało tylko 120 sekund, gracze United 1998 mogli jeszcze w samej końcówce zadać decydujący cios. Niestety dla nich piłka tylko o centymetry minęła słupek bramki gospodarzy. Ostatecznie spotkanie to kończy się wynikiem remisowym, który wydaję się być najsprawiedliwszym rezultatem.

S.K. Sokil


Strzelcy:

-

Kary:

---

3

:

3

United 1998


Strzelcy:

  • 3' Piotr Skrzypczak
  • 21' Piotr Skrzypczak
  • 28' Piotr Skrzypczak

Kary:

---

Drugie zwycięstwo w sezonie odnotowali zawodnicy Trans Auto Serwis, którzy pokonali tym razem drużynę Ordo 2:4. Spotkanie to lepiej rozpoczęli zawodnicy beniaminka I ligi, którzy już po 13 minutach mieli przewagę dwóch trafień. Bramki dla gości strzelili w 10 minucie Łukasz Pieczyński i w 13 minucie Maciej Grześkowiak. Grający spokojnie i przy tym skutecznie zawodnicy drużyny Trans Auto Serwis jeszcze przed przerwą dołożyli kolejne trafienie, którego autorem był w 21 minucie Michał Mirecki. Przy trzybramkowym prowadzeniu kilka chwil później obie drużyny zeszły na przerwę. Dwie minuty po wznowieniu gry swoją podbramkową okazję wykorzystał ponownie Michał Mirecki, dzięki czemu goście wypracowali sobie bardzo bezpieczną przewagę. Podrażnieni takim obrotem spraw gospodarze nie składali broni i kolejnych minutach to oni próbowali zamknąć swojego rywala na ich połowie. Taka gra pozwoliła zawodnikom drużyny Ordo na ustrzelenie w krótkim odstępie czasu dwóch bramek, których autorami byli w 39 minucie Michał Gościniak oraz w 41 minucie Wojciech Martinek. Niestety dla nich, obrona gości nie popełniła już więcej błędów w defensywie i tym samym w ostatnich minutach tego pojedynku nie odnotowaliśmy więcej goli.

Ordo


Strzelcy:

  • Wojciech Martinek 41'

Kary:

---

2

:

4

Trans Auto Serwis


Strzelcy:

  • 10' Łukasz Pieczyński
  • 13' Maciej Grześkowiak
  • 21' Michał Mirecki
  • 27' Michał Mirecki

Kary:

---

III Liga
Tak jak już wcześniej wspominałem, jedną z ostatnich drużyn, która przystąpiła do zmagań jesiennych jest zespół Kumple-Horeca Team. Ekipa Michała Witkowskiego, jak to ma miejsce co sezon, gra dwa spotkania w jednym dniu. Trzeba przyznać, że inauguracja nie wyszła zbyt olśniewająco, bowiem drużyna zdobyła tylko punkt. Pierwszym rywalem Kumpli- Horeca Team była drużyna Są gorsi. Spotkanie było dość wyrównane, choć od początku czuć było duże napięcie po obu stronach. Jeszcze do przerwy nie było tak źle, bowiem drużyny skupiały się na grze. Prowadzenie dla gości zdobył Robert Szymkowiak. Na 0:2 podwyższył 120 sekund później Szymon Kasprowicz. Wcześniej to Kumple-Horeca Team powini prowadzić, lecz nie wykorzystali swoich dobrych okazji. Trafili również w poprzeczkę. Nie mniej, przed zmianą stron zdołali pokonać bramkarza rywali. W 17 minucie Darek Cielecki zdobył kontaktową bramkę.
Początek drugiej połowy to ataki gospodarzy, którzy dążyli do wyrównania. Byli bliscy, jednak nie wykorzystali dogodnej okazji. Mecz wchodził w decydująca fazę i zapowiadały się spore emocje. Niestety nic z tego. Zawodnicy zamiast skupić się na grze zaczęli się faulować i więcej było przerw niż samej gry. O końcowym wyniku zadecydował ostatni fragment spotkania. Najpierw Meti Cala podwyższył na 1:3. Była to 48 minuta. Potem gospodarze grali w osłabieniu po żółtej kartce. Goście wykorzystali przewagę i ponownie Meti Cala ustali wynik potyczki.

Kumple - HoReCa Team


Strzelcy:

-

Kary:

---

1

:

4

Są gorsi


Strzelcy:

  • 10' Robert Szymkowiak
  • 12' Szymon Kasprowicz
  • 48' Meti Cala
  • 49' Meti Cala

Kary:

---

Od mocnego uderzenia rozpoczęli swój drugi mecz rozgrywany tego dnia zawodnicy Kumpli HoReCa Team, którzy w błyskawicznym tempie objęli dwubramkowe prowadzenie. Dwie bramki autorstwa Dariusza Cieleckiego pozwoliły gospodarzom idealnie wejść w to spotkanie. Z upływającym czasem swoich szans na bramkę kontaktową zaczęli szukać zawodnicy gości. Pierwsze trafienie autorstwa Damiana Bączyka nastąpiło dopiero w 12 minucie i jak się później okazało, było ono ostatnim w tej części spotkania. Po zmianie stron na kolejne trafienie musieliśmy poczekać do 33 minuty. Wtedy byliśmy świadkami szybkiej wymiany ciosów w wykonaniu dwóch zawodników. Po stronie gości bramkę na 2:2 uzyskał Rafał Wróblewski, który tym trafieniem wlał w serca kolegów nadzieję na osiągnięcie korzystnego wyniku. Z takim biegiem wydarzeń nie zamierzał się zgodzić strzelec dwóch bramek dla gospodarzy, Dariusz Cielecki, który już po minucie gry ustrzelił swoją trzecią bramkę w tym spotkaniu, dając prowadzenie swej drużynie 3:2. Po kilku sekundach ten wynik był już nieaktualny, ponieważ po raz drugi w tym spotkaniu dał o sobie znać Rafał Wróblewski, który raz jeszcze doprowadził graczy zespołu O Jezus Maria do wyrównania. Mimo, iż do końca spotkania pozostało jeszcze sporo czasu, a sytuacji podbramkowych pod obiema bramkami nie brakowało, to obie drużyny ostatecznie musiały się podzielić jednym punktem.

Kumple - HoReCa Team


Strzelcy:

-

Kary:

---

3

:

3

O Jezus Maria


Strzelcy:

  • 2' Dariusz Cielecki
  • 3' Dariusz Cielecki
  • 12' Damian Baczyk
  • 33' 10 Rafał Wróblewski
  • 34' Dariusz Cielecki
  • 34' 10 Rafał Wróblewski

Kary:

---

IV Liga Grupa B
Od początku rundy dobrze prezentuje się zespół Apptension, który tym razem wysoko pokonał Lutnię Dębiec. Lider IV Ligi Grupa B miał ułatwione zadanie, bowiem goście nie stawili się na mecz w pełnym składzie i całe spotkanie grali jednego zawodnika mniej. Niestety gra w osłabieniu skazywała Lutnię Dębiec na sromotną porażkę i tak w tym spotkaniu było. Już pierwsza akcja gospodarzy zakończyła się bramką. Apptension miał zdecydowaną przewagę, czego efektem były kolejne trafienia. Brylował Filip Krawczyk, który ustrzelił hat-tricka w pierwszej części. Goście próbowali nawiązać walkę i raz przy stanie 2:0 mieli szansę na gola, jednak w końcowym fragmencie zabrakło dokładności. Do przerwy wynik nie podlegał dyskusji i Apptension prowadziło 6:0.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Drużyną dominującą byli gospodarze, jednak zbyt nonszalancka gra i fatalna skuteczność spowodowały, że po przerwie lider zdobył "tylko" cztery bramki. Mało tego, Lutnia Dębiec zdobyła honorowego gola. Na listę strzelców wpisał się Bartosz Wojtecki. Dzięki wygranej Apptension umocnił się na pozycji lidera, natomiast Lutnia Dębiec musi zebrać siły na kolejne potyczki, by dogonić czołówkę.

Szturmowcy


Strzelcy:

  • Dariusz Bednarz 2'
  • Filip Krawczyk 5'
  • Filip Krawczyk 8'
  • Mateusz Bednarczyk 9'
  • Filip Krawczyk 18'
  • Jakub Budyła 25'
  • Filip Krawczyk 37'
  • Jarosław Janowicz 50'

Kary:

---

10

:

1

Lutnia Dębiec 2022


Strzelcy:

  • 34' Bartosz Wojtecki

Kary:

---

Zacięte i niezwykle wyrównane widowisko stworzyły drużyny Widocznych i Magików Zenona. Po końcowym gwizdku lepszą drużyną okazali się gospodarze, którzy wygrali 2:0. Samo spotkanie było ciekawe i choć obie drużyny mocno skupiły się na defensywie, to ambicji i woli walki w tym meczu nie brakowało. Akcji podbramkowych może nie było zbyt dużo, ale jak już się zdarzały, to za każdym razem pachniało bramką. Optyczną przewagę posiadali gospodarze, czego efektem był gol zdobyty przez Dawida Małkowskiego w 7 minucie. Magicy Zenona mimo starań rzadko zagrażali bramce rywala, a kierowana przez Przemka Majera obrona grał bezkompromisowo i na za wiele nie pozwalała.
Druga połowa była lepsza w wykonaniu gości, którzy zagrali zdecydowanie wyżej, a przede wszystkim odważniej. Stworzyli sobie kilka okazji, może nie były to super szanse, ale mocno zagrozili bramce przeciwnika. W odwrocie Widoczni nastawieni byli głównie na kontry, a dokładnie na indywidualne akcje Daniela Lewandowskiego. Gdy wydawało się, że za chwilę padnie gol wyrównujący w niegroźnej sytuacji Zachariasz Kijak zagrał z aut do bramkarza, ten zamiast wybić próbował piłkę przyjąć, która odbijając się od jego nogi wpadła do siatki. Bramka kuriozum mocno podcięła skrzydła graczom Magicy Zenona, którzy co prawda atakowali, ale już bez takiego animuszu. Ostatecznie Widoczni odnoszą pierwsze zwycięstwo w sezonie jesiennym bez straty gola.

Widoczni


Strzelcy:

  • Dawid Małkowski 7'
  • Daniel Lewandowski 39'

Kary:

---

2

:

0

Magicy Zenona


Strzelcy:

-

Kary:

---

 

                                                                                                                                                       Pozdrawiam

                                                                                                                                                Marcin Chmielewski