Zwycięski start Rossoneri

2022-08-31
Zwycięski start Rossoneri

We wtorkowy wieczór zmagania rozpoczęły kolejne zespoły w sezonie Jesień 2022. Udanie rundę zaczął beniaminek I Ligi, drużyna Rossoneri, która pokonała Laruss Real Players. Na drugoligowym biegunie odbyły się dwie potyczki. W pierwszej spadkowicz z I Ligi, Team Envitest okazał się lepszy od Poznańskich Orłów, natomiast w meczu Święte Krowy kontra Anatolia FC padł remis, choć bliżsi zwycięstwa byli tureccy zawodnicy, którzy na minutę przed końcem prowadzili dwoma oczkami. Po spadku z II Ligi nadal nie wiedzie się drużynie Rura Team, która na inauguracje musiała uznać wyższość Wpip-Mardom. W Grupie A 4 Ligi iście wakacyjną formę zaprezentował WUW Poznań, który mimo przewagi jednego zawodnika przez większość meczu, nie uniknął porażki. W Grupie B Lutnia Dębiec wygrała z Blind Fish, lecz na końcowy sukces musiał się sporo napracować, bowiem Blind Fish postawił twarde warunki.

I Liga
Od zwycięstwa inaugurację w I Lidze rozpoczął beniaminek, zespół Rossoneri. Ekipa Marcina Jaśkowiaka okazał się lepsza od drużyny Laruss Real Players. Zaczęło się po myśli gospodarzy, którzy już w 1 minucie objęli prowadzenie po golu Kamila Wingera. W miarę upływu czasu do głosu doszli goście, którzy uzyskali przewagę, czego efektem był wyrównujący gol zdobyty przez Michała Jaśkowiaka. Rossoneri nie zwalniali tempa i szli po kolejne bramki, jednak w kilku sytuacjach brakowało wykończenia. Wreszcie w 18 minucie Jakub Tecław popisał się silnym strzałem i było 1:2. Gdy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się pierwsze 25 minut, najpierw na 1:3 podwyższył Kacper Klause. Odpowiedź Laruss Real Players był niemal natychmiastowa. Zdobyli oni kontaktową bramkę i sprawa wyniku była otwarta.
Druga połowa to zdecydowana dominacja Rossoneri, którzy szybkimi akcjami siali popłoch w defensywie rywala. W efekcie na listę strzelców wpisały się dwa nowe nabytki - Patryk Markiewicz i Mateusz Murawski. W 36 minucie goście prowadzili już 2:6. Od tego momentu tempo spotkania nieco zelżało, a Rossoneri oddało inicjatywę gospodarzom. Mimo optycznej przewagi Laruss Real Players nie zdołał odmienić losów potyczki. Dodatkowo w 45 minucie stracili siódmą bramkę za sprawą Krzysztofa Urbanowicza. Mimo niekorzystnego rezultatu, Laruss ambitnie walczył i w samej końcówce zdołali zmniejszyć rozmiary porażki.

Laruss Real Players


Strzelcy:

  • Dawid Serwa 25'
  • Dawid Serwa 47'

Kary:

---

4

:

7

Rossoneri


Strzelcy:

  • 9' Michał Jaśkowiak
  • 18' Jakub Tecław
  • 24' Kacper Klause
  • 29' Patryk Markiewicz
  • 31' Mateusz Murawski
  • 36' Kacper Klause

Kary:

---

II Liga
Ciekawe, emocjonujące spotkanie stworzyły ekipy Święte Krowy i Anatolia FC. Pierwsza odsłona o dziwo należała do gości, którzy w przeciągu pięciu minut zaaplikowali swojemu rywalowi trzy bramki. Spotkanie otworzył I. Taylan Uzunoglu w 10 minucie. Potem dwie bramki w przeciągu 120 sekund zdobył Abdurrahman Karacabey. Gospodarze próbowali się odgryźć, ale wyraźnie nie mogli chwycić odpowiedniego rytmu.
Po zmianie stron od pierwszej minuty należała inicjatywa do gospodarzy. Już w 29 minucie Michał Szade odrobił część strat. Święte Krowy nadal atakowały i w 36 minucie Tomasz Plewa zmniejszył dystans do jednego "oczka". Mecz nabrał rumieńców. Święte Krowy dążyły do wyrównania, ale nadziali się na kontrę. Athir Tlidjane w 44 minucie zdobył gola. Ostatnie 6 minut spotkania było szalone w wykonaniu Świętych Krów. Ambitna postawa ekipy i wiara w końcowy sukces spowodowały, że w 49 minucie nadzieję na uratowanie choćby punktu dał Michał Janiak. Cel został osiągnięty praktycznie w ostatniej akcji meczu. Michał Martyniec rzutem na taśmę ratuje punkt i mecz skończył się podziałem punktów.

Święte Krowy


Strzelcy:

  • Michał Szade 29'
  • Tomasz Plewa 36'
  • Michał Janiak 49'
  • Michał Martyniec 50'

Kary:

  • Dominik Rusinek43'

4

:

4

Anatolia FC


Strzelcy:

  • 10' I. Taylan Uzunoglu
  • 12' Abdurrahman Karacabey
  • 14' Abdurrahman Karacabey
  • 44' Athir Tlidjane

Kary:

  • 44'I. Taylan Uzunoglu
  • 47'Burak Kocak

Słabo na inauguracje rozgrywek zaprezentował się zespół Poznańskich Orłów, który po zaciętym meczu uległ ekipie Team Envitest. Pierwsza połowa bez wyrazu. Gospodarze objęli prowadzenie w 5 minucie za sprawą Kacpra Pyto. Po dobrym początku coś stanęło w grze gospodarzy, a do głosu doszedł zespół Team Envitest, który za sprawą dobrze dysponowanego w tym dniu Bartosza Wróbla najpierw wyrównali stan rywalizacji, a po chwili prowadzili 1:2. Do przerwy goście powinni prowadzić wyżej, ale nie wykorzystali kilku dobrych okazji.
Drugie 25 minut lepiej zaczęli gracze Team Envitest, a dokładnie wspomniany wyżej Bartek, który w 30 minucie podwyższył na 1:3 popisując się pięknym strzałem pod poprzeczkę. Goście mieli więcej z gry i nic nie zapowiadało emocji. Wystarczył jednak jeden błąd przy wyprowadzaniu piłki przez ekipę Team Enviest i Poznańskie Orły dostały wiatru w plecy. Adrian Mankiewicz zmniejszył dystans do jednej bramki. Potem gospodarze mieli serię niewykorzystanych okazji, jednak udało się im doprowadzić do wyrównania w 41 minucie. Ostatni fragment potyczki to otwarta gra z obu stron, z której zwycięsko wyszedł Team Envitest. Najpierw w 48 minucie swój dobry występ przypieczętował Bartek Wróbel, a kropkę na "i" postawił Janis Malugin w 50 minucie.

Poznańskie Orły


Strzelcy:

  • Kacper Pyto 5'
  • Adrian Mankiewicz 33'
  • Maciej Kaniasty 41'

Kary:

---

3

:

5

Team Envitest


Strzelcy:

  • 9' Bartosz Wróbel
  • 12' Bartosz Wróbel
  • 30' Bartosz Wróbel
  • 48' Bartosz Wróbel
  • 50' Janis Malugin

Kary:

---

III Liga
Dobry występ w pierwszym meczu zaliczył zespół Wpip-Mardom, który pokonał spadkowicza z II Ligi - ekipę Rura Team. O wyniku spotkania w głównej mierze zadecydowała pierwsza połowa w której Wpip-Mardom zaskoczył swojego rywala wysokim pressingiem. Dzięki tej taktyce gospodarze już w 2 minucie objęli prowadzenie po trafieniu Eliasza Kowalov. Ten sam zawodnik podwyższył na 2:0 120 sekund później. W dalszej części meczu stroną przeważającą nadal byli gracze Mardom. W 20 minucie było 3:0 za sprawą Adama Wichra. Goście przebudzili się pod koniec pierwszej odsłony, czego efektem był gol zdobyty do szatni przez Johnnego Klińskiego.
Druga część była bardziej wyrównana. Rura-Team miała inicjatywę, ale nie umiała jej zamienić na zdobycze bramkowe. Mimo, że to goście mieli więcej z gry, bramkę zdobył Wpip-Mardom. W 42 minucie najlepszy na boisku Eliasz Kowalov podwyższył na 4:1. Rura-Team ambitnie walczyła o zmianę rezultatu i mimo okazji ta sztuka udała im się dopiero w samej końcówce. Adam Skobierski w 49 minucie zdobył bramkę na otarcie łez.

Wpip - Mardom


Strzelcy:

  • Eliasz Kowalew 2'
  • Eliasz Kowalew 4'
  • Adam Wicher 20'
  • Eliasz Kowalew 42'

Kary:

---

4

:

2

Rura - Team


Strzelcy:

  • 25' Johny Kliński

Kary:

---

IV Liga Grupa A
Grający przez pierwszą część spotkania z przewagą jednego zawodnika gracze zespołu WUW Poznań musieli uznać wyższość zespołu Boekestijn Transport, którzy mimo braków kadrowych zaprezentowali lepszą dyspozycję od swojego rywala. Szybko strzelone dwie bramki już na początku spotkania przez p. Szczupańskiego mocno zaskoczyły graczy gości. Niestety dla ekipy gości, mimo upływającego czasu losy spotkania nie uległy zmianie i po upływie kolejnych dziesięciu minut bramkarza gości pokonał dwukrotnie Mykola Karpov, co w konsekwencji oznaczało, że oba zespoły zeszły na przerwę przy wyniku 4:0. Mimo, iż w drugiej części spotkania oba zespoły zaprezentowały bardziej wyrównane widowisko, to niespecjalnie wpłynęło to na piłkarską dramaturgię pod obiema bramkami. Dlatego mimo wielu starań obu drużyn, spotkanie to zakończyło się ostatecznie zwycięstwem gospodarzy 6:0.

Boekestijn Transport


Strzelcy:

  • Jarosław Szczupaczyński 1'
  • Jarosław Szczupaczyński 5'
  • Mykola Karpov 15'
  • Mykola Karpov 18'
  • Mykola Karpov 38'
  • Krzysztof Suchecki 49'

Kary:

---

6

:

0

WUW Poznań


Strzelcy:

-

Kary:

---

IV Liga Grupa B
Od zwycięstwa rozpoczęli swoje zmagania w tym sezonie zawodnicy drużyny Lutni Dębiec, którzy w swoim pierwszym spotkaniu pokonali minimalnie zawodników drużyny Blind Fish 2:3. Mimo wyrównanego początku bliżsi objęcia prowadzenia w tym spotkaniu byli zawodnicy podopiecznych Łukasza Araszkiewicza, którzy ewidentnie potrzebowali paru sytuacji, by ich celowniki zostały precyzyjnie nastawione. Jako pierwszy swój celownik najlepiej skalibrował Jakub Gryń, który w 8 minucie z bliskiej odległości umieścił piłkę w bramce strzeżonej przez bramkarza gospodarzy i tym samym upragnione prowadzenie 0:1 stało się faktem. Zdobyta bramka ewidentnie pomogła graczom gości, którzy w tym fragmencie gry kreowali sobie coraz groźniejsze sytuacje podbramkowe. Na efekty nie trzeba było długo czekać, ponieważ swoją drugą bramkę w 17 minucie uzyskał Jakub Gryń i przy wyniku 0:2 oba zespoły zakończyły pierwsze 25 minut. Po zmianie stron coraz odważniej do głosu próbowali dochodzić gracze gospodarzy, którzy mimo utraty dwóch bramek nie czuli się tego dnia zespołem słabszym od swojego rywala. Niestety dla zawodników Blind Fish, gracze Lutni Dębiec mają w swoich szeregach Bartosza Matuka, który w 39 minucie urwał się wreszcie obrońcom gospodarzy i mocnym strzałem w długi róg bramki nie dał szans bramkarzowi rywala. Gdy wydawało się, że jakąkolwiek dramaturgię w tym spotkaniu mamy już za sobą, przebłyskiem formy eksplodował dwukrotnie Damian Hoffmann, który wpierw w 42 minucie zaliczył honorowe trafienie, by na minutę przed końcem po precyzyjnym podaniu swojego kolegi z zespołu dać swojej drużynie kontakt. Kto wie jakim wynikiem zakończyłoby się to spotkanie, gdyby nie fakt, iż do końca pojedynku pozostały już tylko sekundy. Ostatecznie po bardzo ciekawym spotkaniu komplet punktów powędrował na konto graczy gości.

Blind Fish


Strzelcy:

  • Damian Hoffmann 42'
  • Damian Hoffmann 49'

Kary:

---

2

:

3

Lutnia Dębiec 2022


Strzelcy:

  • 8' Jakub Gryń
  • 17' Jakub Gryń
  • 39' Bartosz Matuk

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                        Pozdrawiam

                                                                                                                                                                  Marcin Chmielewski