Podsumowanie zmagań w II Lidze

2022-07-06
Podsumowanie zmagań w II Lidze

Zdecydowanie najbardziej wyrównane i stojące na dobrym poziomie zmagania były w II Lidze. Do ostatniej kolejki ważyły się losy awansów i spadków. Co ciekawe, w obu przypadkach o ostatecznej kolejności decydowały małe tabele. To pokazuje, jak zażarta i dramatyczna walka była na drugoligowym froncie. Poza konkurencją była ekipa Enea Logistyka, która sięgnęła po mistrzostwo w imponujący sposób, wygrywając 12 potyczek i tylko raz przegrywając. Na drugim miejscu uplasowała się drużyna Rossoneri dzięki świetnemu finiszowi. O trzecim miejscu decydowała mała tabelka między czterema zespołami: S.K. Sokil, FC Grunwald, Fc Paide i Poznańskie Orły. Z tych drużyn najlepszy bilans miała ukraińska ekipa S.K. Sokil i to jej przypadła III lokata. Wszystkie trzy czołowe drużyny uzyskały awans do I Ligi. Nie mniej ciekawie przedstawiała się walka o utrzymanie. I tu również o spadku decydowała mała tabelka pomiędzy zespołami: Czerwone Diabły, O Jezus Maria i Anatolia FC. Po weryfikacji drugim zespołem który opuszcza II Ligę została drużyna Anatolia FC. Wcześniej spadek dotknął ekipę Rura Team.

Po awansie z III Ligi, niestety czar goryczy musiała przełknąć ekipa Rura Team, która nie uchroniła się przed spadkiem i zajęła ostatnie 14 miejsce. Od pierwszego meczu czegoś brakowało drużynie, która na poziomie trzecioligowym prezentowała się wybornie. Niestety, II Liga mocno zweryfikował braki zespołu. I choć Rura w większości potyczek była równorzędnym rywalem, to nie zdobywała punktów. To, że potencjał w drużynie jest niech świadczy fakt, że zremisował z ekipą S.K. Sokil, która wywalczyła awans.

Drugim spadkowiczem, który zajął 13 lokatę została turecka drużyna Anatolia FC. Zespół ten podobnie jak Rura Team awansował z III Ligi, jednak nie zdołał się utrzymać i podzielił los Rury Team. Tylko dwa zwycięstwa i jedenaście porażek pokazuje, jak silna w tym sezonie była II Liga. Oparta głównie na grze I. Taylana Uzunoglu drużyna Anatoli FC miała przebłyski, jednak osamotniony Taylan nie był w stanie sam ciągnąć ekipy. I choć w ostatniej kolejce pokonali Czerwonych Diabłów, to do utrzymania zabrakło im dwóch goli.

Na 12 miejscu znalazł się trzeci beniaminek, O Jezus Maria. Ekipa do końca walczyła o drugoligowy byt. Na inaugurację zdołała wygrać, ale im dalej w sezon, tym było gorzej. Do tego doszły kontuzje, braki kadrowe i drużyna nie była w stanie wyjść z kryzysu. Kluczowe dla zespołu O Jezus Maria było zwycięstwo nad Rura Team, które mocno przybliżyło ich do utrzymania. Reasumując, nie był to zadowalający sezon w wykonaniu tej drużyny, ale cel jakim było utrzymanie został osiągnięty.

Również o utrzymanie walczył 11 w tabeli zespół Czerwonych Diabłów. Drużyna podczas rundy przeszła dużą rewolucję kadrową i to miało główny wpływ na grę i ich postawę. Ciekawostką niech będzie fakt, że z wyżej notowanymi rywalami zespół się mobilizował i walczył jak równy z równym. Niestety niestabilna forma spowodowała, że dopiero w przedostatniej kolejce po zwycięstwie nad O Jezus Maria zespół mógł realnie myśleć o utrzymaniu.

Miejsce 10 przypadło spadkowiczowi z I Ligi, czyli Drużynie Szpiku. Ekipa Damiana Łapajczyka mocno obniżyła loty, a główny wpływ na to miały duże rotacje w składzie. Początek rundy fatalny. Dopiero w szóstej kolejce zespół zdobył pierwsze punkty. Zwyżka formy w połowie rundy pozwoliła ekipie odskoczyć od strefy spadkowej. Trzeba jednak przyznać, że był to słaby sezon w wykonaniu Drużyny Szpiku.

Dziewiąta lokata debiutanta drużyny Erjot Polska jest dużym zaskoczeniem tym bardziej, że zespół zbudował niezły skład. Mało tego, jako jedyni w lidze pokonali mistrza Enea Logistykę, jednak cóż z tego, skoro z teoretycznie słabszymi drużynami tracili punkty. Wpadki z Czerwonymi Diabłami i Drużyną Szpiku spowodowały, że zespół nie liczył się w grze o podium i choć zdobył 21 punktów, to zajęli odległe miejsce.

Mały rozczarowanie to również ósme miejsce dla Szczepionkowców. Drużyna która zawsze plasowała się w górnej części tabeli tym razem zawiodła. Powodem słabszej postawy Szczepionkowców było, jak stwierdził kapitan zespołu Marcin Biel, "poziom rozgrywek II Ligi znacznie się podwyższył". Może coś w tym jest, lecz Szczepionkowcy pokazali szczególnie pod koniec rundy że potrafią grać na wysokim poziomie. Świadczą o tym wygrane nad Erjot Polska i FC Grunwald.

Siódemka przypadła nowej-starej drużynie o dźwięcznej nazwie Święte Krowy. Ekipa powstała z rozłamu drużyny Laruss Real Players i początek sezonu miała ciężki. Jednak w miarę upływu czasu zespół zaczął punktować, a co najważniejsze, zaczął dobrze grać. Podopieczni Michała Janiaka ustabilizowali formę i stanowili ciężką przeszkodę dla najlepszych. Aspiracje i ambicje Świętych Krów są zdecydowanie większe, ale siódme miejsce jak na początek nie jest złym wynikiem.

Teraz wchodzimy w grupę drużyn, które do ostatniej kolejki walczyły o trzecie miejsce gwarantujące awans do I Ligi. Na miejscu szóstym Poznańskie Orły. Był to bardzo dobry sezon w wykonaniu Orłów, które jak wiemy, na jesień 2021 roku walczyli o utrzymanie. Dwie korekty w składzie dotyczące bramkarza i napastnika pozwoliły ekipie do końca walczyć o podium. Niestety porażka z Eneą Logistyka przekreśliła te plany, jednak i tak wynik osiągnięty przez Poznańskie Orły jest ponad stan.

Małym przegranym w grze o I Ligę jest zapewne piąta w tabeli, drużyna Fc Paide. Ekipa była o krok od promocji i wszystko miała w swoich rękach, przepraszam, nogach, jednak w decydującym meczu uległa S.K. Sokil. Zespół zaliczany do grona faworytów nie do końca wytrzymał presję i zaprzepaścił szansę na awans. Trudno powiedzieć co zawiodło, bowiem drużyna dobrze wyglądała zarówno mentalnie jak i piłkarsko.

Największym objawieniem drugoligowych zmagań był bezsprzecznie zespół FC Grunwald. Czwarta pozycja tej drużyny jest sporym sukcesem i choć apetyty były większe, to z drużyny, która jeszcze na jesień broniła się przed spadkiem, powstał świetny team. Kilka uzupełnień w składzie stworzyły niezwykle ciekawy zespół siejący popłoch w II Lidze. Do szczęścia zabrakło niewiele, jednak cenne doświadczenie powinno procentować w kolejnej rundzie.

Cichym wygranym sezonu wiosennego jest na pewno ukraiński team S.K. Sokil. Na początku rundy nic nie zapowiadało, że drużyna tak udanie zakończy rozgrywki, bowiem zespół grał ze zmiennym szczęściem. Dobre mecze przeplatał słabszymi. W połowie rundy drużyna zaczęła seryjnie wygrywać i uwierzyła w awans, który praktycznie zapewniła sobie w ostatniej kolejce zwycięstwem nad Fc Paide. Co prawda, o wszystkim zadecydowała mała tabela, nie mniej w czasach, w których funkcjonujemy, odrobina radości dla ukraińskiego zespołu jest jak najbardziej wskazana.

Kolejnym zespołem, który wywalczył awans, została ekipa Rossneri. Debiutująca w naszych rozgrywkach ekipa Marcina Jaśkowiaka w bardzo dobrym stylu zdobyła wicemistrzostwo. Drużyna Rossoneri poza Eneą Logistyką grała najbardziej widowiskowy futbol oparty na dużej dynamice i pomysłowości. Co prawda początek był trudny, ale wiara w końcowy sukces prowadziła Rossoneri do przodu. Przełomowym momentem dla zespołu był remis z Fc Paide. Od tego spotkania ekipa z kwitkiem odprawiała kolejne ekipy i co prawda zaliczyła wpadkę z Poznańskimi Orłami, ale dwa decydujące spotkania o awansie rozstrzygnęła na swoją korzyść i mogła się cieszyć z drugiego miejsca.

Zgodnie z oczekiwaniami najlepszą drużyną II Ligi została drużyna Enea Logistyka. Złożona z futsalowych zawodników takich jak Jacek Sander, Daniel Lebiedziński (król strzelców) oraz braci Łukasz i Darek Pieczyńskich była poza zasięgiem. We wszystkich meczach dominowała i choć znalazła swojego pogromcę w postaci zespołu Erjot Polska, przez całe rozgrywki prezentowała bardzo wysoki poziom. Do tego każdą potyczkę grała skoncentrowana i bez taryfy ulgowej, dlatego niech nie dziwi różnica punktowa jaką zespół osiągnął na koniec rozgrywek. Mistrz II Ligi dostał się w godne ręce, pytanie tylko, czy drużyna przystąpi w tym składzie do rozgrywek jesiennych.

 

                                                                                                                                                         Pozdrawiam

                                                                                                                                                       Maciej Kaniasty