United 1998 w mistrzowskiej koronie

2022-06-30
United 1998 w mistrzowskiej koronie

Znamy już wszystkich mistrzów poszczególnych lig. Jako ostatnia rozstrzygnęła się kwestia pierwszego miejsca w I Lidze. Tytuł przypadł ekipie United 1998, która w bezpośrednim pojedynku okazał się lepsza od zespołu Nołnejm. Jest to spory sukces drużyny "Zjednoczonych", która przed startem rozgrywek nie należała do faworytów. Duży krok w kierunku I Ligi zrobił zespół Rossoneri, który pokonał ekipę Erjot Polska i do awansu potrzebuje zwycięstwa nad Drużyną Szpiku. Mała tabela, a dokładnie bilans bramkowy zadecydował, kto jako drugi spadł z II Ligi. Została nią drużyna Anatolia FC, która co prawda wygrała z Czerwonymi Diabłami, ale miała najgorszy bilans bramkowy. Mała tabelka wraz wynikami drużyn zainteresowanych poniżej:

Mała tabelka II Liga:
O Jezus Maria - Anatolia FC 3:1
O Jezus Maria - Czerwone Diabły 3:5
Czerwone Diabły - Anatolia FC 2:3

Czerwone Diabły - 3 punkty, bramki 7:6
O Jezus Maria - 3 punkty, bramki 6:6
Anatolia FC - 3 punkty, bramki 4:5

Okazałe zwycięstwo odniósł zespół All Stars Kopanito, który wysoko pokonał Boekestijn Transport i dzięki temu wskoczył na III miejsce w IV Lidze Grupa A. O tym jednak, kto zajmie ostatnie miejsce na podium w Grupie A zadecyduje dzisiejsza potyczka pomiędzy wspomnianym zespołem All Stars Kopanito, a Volkswagen Group Services. Prócz ekip, które grają o jakiś cel jest grupa drużyn, które grają o prestiż. Do nich zalicza się zespół Kopaczy, który sezon wiosenny kończy dwoma zwycięstwami. Tym razem Kopacze okazali się lepsi od zespołu Borówiec Team. Okazałą wygraną zaliczyła drużyna WUW Poznań, która rozgromiła Yanosik Team. W Grupie B swój prym potwierdził zespół Sempler Team, który zagrał bez taryfy ulgowej i ograł Obserwatora Gospodarczego. Przypominam, że team "Obserwatora" dzisiaj gra baraż o III Ligę. Wygraną sezon zakończył zespół Widocznych, który jedną bramką pokonał Smile - Wózki i Foteliki.

I Liga

To spotkanie miało rozstrzygnąć o tytule mistrzowskim I ligi, a przed jego rozpoczęciem w lepszej sytuacji byli gracze "Zjednoczonych" którym do zwycięstwa w lidze wystarczał remis. Jeśli ktoś liczył, że w spotkaniu tym będzie miejsce na jakieś kalkulacje, to już w 4 minucie Piotr Skrzypczak pomysł ten wybił im z głowy, ponieważ gracze gości wyszli na prowadzenie 0:1. Po stracie bramki gracze drużyny Nołnejm rzucili się do odrabiania strat, lecz na ich drodze stał dobrze dysponowany tego dnia bramkarz United 1998 Maciej Lubczyński, który swoimi interwencjami doprowadzał napastników gości do frustracji. Tuż przed przerwą bramkę na 0:2 ponownie strzelił Piotr Skrzypczak i dzięki temu "zjednoczeni" schodzili na przerwę w bardzo dobrych nastrojach. Po zmianie stron spotkanie to w dalszym ciągu obfitowało w dużą ilość sytuacji podbramkowych, których żadna ze stron nie potrafiła zamienić na zdobycz bramkową. Przełamanie nastąpiło dopiero w ostatnich dziewięciu minutach tej potyczki, ponieważ swoją trzecią bramkę w tym spotkaniu uzyskał Piotr Skrzypczak, który przypieczętował swój hat-trick gwarantujący mu tytuł króla strzelców I ligi. W tej samej minucie meczu honorowym trafieniem popisał się Kuba Paziewski, które jak się okazało, było tylko małym pocieszeniem dla gospodarzy. Tytuł mistrzowski dla drużyny United 1998 przypieczętował w 48 minucie Miłosz Wożniak który trafieniem na 1:4 definitywnie zamknął ten pojedynek.

Nołnejm


Strzelcy:

  • Kuba Paziewski 41'

Kary:

---

1

:

4

United 1998


Strzelcy:

  • 4' Piotr Skrzypczak
  • 25' Piotr Skrzypczak
  • 41' Piotr Skrzypczak
  • 48' Miłosz Woźniak

Kary:

---

II Liga

Duży krok w kierunku I Ligi zrobił zespół Rossoneri, który pokonał ekipę Erjot Polska 4:2 i do upragnionego awansu brakuje mu zwycięstwa nad Drużyną Szpiku. Wynik spotkania praktycznie został ustalony do przerwy, kiedy dominacja Rossoneri nie podlegała dyskusji. Już w 3 minucie Jakub Tecław otworzył wynik spotkania. Gospodarze nie zwalniali tempa i stwarzali sobie kolejne okazje, jednak zawodziła skuteczność. W 9 minucie znowu dał o sobie znać Jakub i mieliśmy 2:0, a dzieło w pierwszej części zakończył Kamil Postół. Goście mieli do przerwy dwie dogodne okazje do zmiany rezultatu, lecz nie zdołali pokonać dobrze broniącego w tym meczu golkipera Rossoneri.
W drugiej części gra się wyrównała. Gospodarze grali spokojnie od obrony i kontrolowali wydarzenia boiskowe, a jak nadarzała się okazja przyspieszali grę i zagrażali bramce rywala. Z kolei Erjot Polska, który po przerwie miał wyraźnie więcej z gry, szukał kontaktowej bramki. Niestety zamiast odrabiać straty, goście stracili bramkę. W 36 minucie Kacper Krause i Rossoneri prowadzi 4:0. Końcowy fragment spotkania należał do Erjot Polska. Najpierw w 39 minucie kontaktową bramkę zdobył Damian Woytyniak, a wynik końcowy ustalił w 49 minucie Adam Sommer.

Rossoneri


Strzelcy:

  • Jakub Tecław 3'
  • Jakub Tecław 9'
  • Kamil Postół 16'
  • Kacper Klause 36'

Kary:

---

4

:

2

Erjot Polska


Strzelcy:

  • 39' Damian Woytyniak
  • 49' Adam Sommer

Kary:

---

Końcowy wynik spotkania pomiędzy Czerwonymi Diabłami, a Anatolia FC miał decydujące znaczenie kto jako drugi opuści drugoligowe szeregi. W grze o utrzymanie, prócz dwóch wyżej wymienionych ekip, była jeszcze drużyna O Jezus Maria. Początek potyczki to głównie ataki gospodarzy, którzy zdecydowanie lepiej weszli w mecz. W 13 minucie Mateusz Wachowski z bliskiej odległości ulokował piłkę w siatce. Potem dwie dobre okazje mieli zawodnicy z Turcji, ale w decydującym momencie zabrakło zdecydowania i nic z tych sytuacji nie wyszło. Do przerwy minimalne prowadzenie "Diabłów"
Drugie 25 minut zdecydowanie lepsze. Zaczęło się po myśli Anatoli FC, która krótko po wznowieniu wyrównała stan rywalizacji po trafieniu Abdurrahman Karacabey. Mecz się otworzył. Co chwilę dochodził do spięć podbramkowych. W 32 minucie Czerwone Diabły ponownie wyszły na prowadzenie za sprawą Amadeusza Nyga. Stracony gol podziałał na gości niezwykle mobilizująco, bowiem przejęli oni inicjatywę i stworzyli sobie cztery dogodne okazje do wyrównania, jednak za każdym razem bramkarz gospodarzy wychodził obronną ręką. Wreszcie szczęście uśmiechnęło się do Anatoli FC i 38 minucie Yunus Emre Fendioglu strzałem z głowy znalazł drogę do siatki. Goście poszli za ciosem i 120 sekund później prowadzili 2:3 po golu Berat Gultekin. Ostatnie 10 minut wbrew pozorom nie przyniosło emocji, bowiem Anatolia FC wyraźnie grała na czas, natomiast Czerwone Diabły zbyt szybko chciały odrobić straty, przez co grały niedokładnie. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i o tym, kto spadnie zadecydowała mała tabela, którą zaprezentowałem na wstępie. Jak widać, zadecydował bilans bramkowy, a że najgorszy miał zespół Anatolia FC, to właśnie ta ekipa jako druga opuszcza szeregi II Ligi.

Czerwone Diabły


Strzelcy:

  • Amadeusz Nyga 32'

Kary:

---

2

:

3

Anatolia FC


Strzelcy:

  • 26' Abdurrahman Karacabey
  • 38' Yunus Emre Fendioglu
  • 40' Berat Gultekin

Kary:

---

IV Liga Grupa A

Z walki o trzecie miejsce w IV Lidze Grupy A nie rezygnuje drużyna All Stars Kopanito, która w swoim przedostatnim spotkaniu w tym sezonie pokonała ekipę Boekestijn Transport aż 8:1. Za nim jednak gospodarze zainkasowali swój komplet punktów, to ekipa gości zdobyła bramkę dającą im prowadzenie, której autorem był Mykola Karpov. Na to trafienie dziesięć minut później odpowiedział Mikołaj Chilimończyk, strzelając bramkę "do szatni". Tuż po wznowieniu Kamil Wizor dał prowadzenie All Stars, a cztery minuty później podwyższył Arber Plaku i tym samym gospodarze prowadzili już 3:1. Decydujące dla losów tego pojedynku było ostatnie dziesięć minut, w trakcie którego gracze All Stars Kopanito zadali przeciwnikowi decydujący cios w postaci pięciu bramek. Dzięki tej wygranej gracze gospodarzy powalczą dziś w spotkaniu z Volkswagen Group Serwis o trzecią lokatę w tabeli.

All Stars Kopanito


Strzelcy:

  • Arber Plaku 29'
  • Angjelo Jaku 40'
  • Mikołaj Tadeja 46'
  • Szymon Hadada 47'
  • Angjelo Jaku 49'
  • Angjelo Jaku 50'

Kary:

---

8

:

1

Boekestijn Transport


Strzelcy:

  • 9' Mykola Karpov

Kary:

---

Rozpędzony w końcówce sezonu zespół Kopaczy odniósł na zakończenie swoich ligowych zmagań czwarte zwycięstwo z rzędu co potwierdza tylko, że ich obecność w grupie spadkowej jest zwyczajnym wypadkiem przy pracy. Spotkanie z ekipą z Borówca po pierwszych piętnastu minutach było niczym nokautujący cios, ponieważ wysokie prowadzenie gospodarzy 5:0 nie podlegało żadnej dyskusji. Dopiero dwa trafienia Bartka Kledzika tuż przed przerwą i po przerwie przywróciły ponowną rywalizację w tym spotkaniu. Ostatecznie Kopacze zgarniają komplet punktów i sprawiedliwie zajmują w tabeli jedno miejsce wyżej, niż ich rywale z Borówca.

Kopacze


Strzelcy:

  • Adrian Madajczyk 3'
  • Radosław Grzybowski 4'
  • Radosław Grzybowski 7'
  • Paweł Zaremba 13'
  • Paweł Zaremba 15'
  • Mateusz Wańczyk 42'

Kary:

---

6

:

3

Borówiec Team


Strzelcy:

  • 24' Bartosz Kledzik
  • 29' Bartosz Kledzik
  • 42' Adam Baran

Kary:

---

Aż sześć ligowych spotkań pod rząd czekali na wygraną zawodnicy drużyny WUW Poznań, którzy swoje poprzednie zwycięstwo odnieśli właśnie w spotkaniu z zespołem Yanosik Team, wygrywając wtedy 5:1. Na pierwszą bramkę w tym spotkaniu musieliśmy poczekać aż do końcowych minut pierwszej części meczu, gdzie na dwubramkowe prowadzenie gości wyprowadził Łukasz Zatoń, dając tym samym swoim kolegom spokojne prowadzenie do przerwy. Po zmianie stron przykład z kolegi wzięli pozostali gracze tej drużyny, którzy w dużej mierze dzięki trzem bramkom Wojciecha Stypińskiego odskoczyli rywalowi na bezpieczną przewagę. Graczom Yanosik Team mimo porażki na osłodę pozostało honorowe trafienie, którego autorem był Jakub Mąka.

Yanosik Team


Strzelcy:

  • Jakub Maka 36'

Kary:

---

1

:

8

WUW Poznań


Strzelcy:

  • 17' Łukasz Zatoń
  • 22' Łukasz Zatoń
  • 35' Wojciech Stypiński
  • 40' Łukasz Michalski
  • 41' Krzysztof Janczak
  • 45' Wojciech Stypiński
  • 48' Wojciech Stypiński

Kary:

---

IV Liga Grupa B

Dużo walki i ambitnego biegania było w meczu Obserwatora Gospodarczego z Sempler Team. Gospodarze zbytnio nie chcieli tracić wielu sił, bowiem dzisiaj czeka ich ciężki mecz, grają baraż o III Ligę. Z kolei lider IV Ligi Grupa B chciał podtrzymać serię bez porażki i przystąpił do spotkania bez taryfy ulgowej. Samo spotkanie nie obfitowało w wiele czystych sytuacji. Dominowała za to, tak jak wyżej wspomniałem, walka. Oczywiście okazje do zdobycia goli były, ale nie były to przysłowiowe "setki". Bohaterem potyczki został najlepszy strzelec IV Ligi Grupa B, Maurycy Adamski. To on w pierwszej odsłonie w 14 minucie dał prowadzenie gościom. Potem po zmianie stron podwyższył na 0:2 i tym samym przypieczętował koronę króla strzelców. Gospodarze próbowali ambitnie nawiązać walkę, ale Sempler Team po raz kolejny pokazał się z bardzo dobrej strony i potwierdził swoją dominację w Grupie B.

Obserwator Gospodarczy


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

2

Dentis Studio


Strzelcy:

-

Kary:

---

Zwycięstwem rozgrywki wiosenne zakończyła zmagania ekipa Widocznych. Rywalem była drużyna Smile - Wózki i Foteliki, która na koniec sezonu wyraźnie ma zwyżkową formę. Mecz zaczął się obiecująco, bo już w 3 minucie Derwan Winczewski dał prowadzenie ekipie Smile. Widoczni jednak szybko odpowiedzieli. Skutecznym strzelcem okazał się Daniel Lewandowski. Potem im dalej, tym było gorzej. Drużyny rzadko stwarzały sobie dogodne okazje, a warunki atmosferyczne jakie wczoraj panowały raczej nie skłaniały do intensywnego biegania. Do przerwy remis.
Po zmianie stron zespoły się ożywiły. Początek należał do gości, którzy w 31 minucie ponownie objęli prowadzenie. Mimo niepowodzenia, gospodarze ambitnie walczyli o zmianę rezultatu i ta sztuka im się udała w 38 minucie. Wyrównujący gol dodał Widocznym jeszcze większej motywacji. Zespół przejął inicjatywę i stworzył sobie kilka dogodnych okazji. Wykorzystał jedną, najważniejszą w całym spotkaniu. W 46 minucie Adrian Leszczyński zdobył bramkę, jak się później okazało, na wagę trzech punktów.

Widoczni


Strzelcy:

  • Daniel Lewandowski 4'
  • Daniel Chruściński 38'
  • Adrian Leszczyński 46'

Kary:

---

3

:

2

AFC Smile


Strzelcy:

  • 3' Derwan Winczewski
  • 31' Derwan Winczewski

Kary:

---

 

                                                                                                                                                          Pozdrawiam

                                                                                                                                                   Marcin Chmielewski