FC Nowa Wieś uciekła spod topora

2022-06-09
FC Nowa Wieś uciekła spod topora

Środowa kolejka ligi futbolsport.pl przyniosła nam tylko cztery spotkania, ponieważ dwie potyczki zakończyły się walkowerami. W I Lidze z gry o mistrzostwo nie rezygnuje ekipa Nołnejm, która okazał się lepsza od Nat Geo, pokazując swoją wyższość w drugich 25 minutach. Trwa zażarta walka o podium II Ligi. Wczoraj grały dwie czołowe ekipy FC Grunwald i Rossoneri. Piersi odprawili z kwitkiem Czerwone Diabły, natomiast drudzy bez problemów rozbili Rurę Team. Ciekawie było również w III Lidze, gdzie FC Nowa Wieś rzutem na taśmę zapewniła sobie trzy punkty.

I Liga

Nadal w grze o mistrzostwo I ligi jest zespół Nołnejm, który fazę play off rozpoczął od pewnego zwycięstwa nad Nat Geo. Goście rozpoczęli od wysokiego "C", bo już w 3 minucie prowadzili 0:2 po bramkach Mateusza Ciapy i Jakuba Paziewskiego. Gospodarze przebudzili się w 5 minucie. Pięknym strzałem popisał się Radosław Bogusz. Nat Geo poszło za ciosem i choć to Nołnejm miało więcej okazji do zdobycia gola, to w 12 minucie za sprawą Michała Źywanowskiego mieliśmy remis 2:2. W dalszej części meczu byliśmy świadkami swoistego pojedynku Krzysztof Załęski (bramkarz Nat Geo) kontra drużyna Nołnejm. Do przerwy lepszy był Krzysztof, który bronił jak w transie i nie dał się ani razu zaskoczyć. Praktycznie dzięki jego postawie gospodarze nadal byli w grze.
Po zmianie stron nadal stroną przeważającą był zespół Nołnejm, który dochodził do czystych sytuacji, ale nie miał sposobu na golkipera przeciwnika. Przełamanie nastąpiło w 33 minucie. Wtedy to drogę do siatki znalazł Mateusz Ciapa. Goście jeszcze bardziej podkręcili tempo i osiągnęli przewagę, jednak nie miało to przełożenia na zdobycze bramkowe. Z kolei Nat Geo grało głównie z kontry i po jednej z nich miało 100% okazję do wyrównania. Decydujące o losach spotkania okazało się ostatnie 10 minut. Wtedy to Nołnejm wyraźnie poprawiło skuteczność i zdołało czterokrotnie znaleźć drogę do bramki. Trzeci zespół I ligi miał ułatwione zadanie w zdobyciu dwóch ostatnich goli, ponieważ zespół Nat Geo dwa razy grał w osłabieniu. Nołnejm wygrywa i daje sygnał, że nie rezygnuje z walki o I miejsce.

Nat-Geo


Strzelcy:

  • Michał Żywanowski 12'

Kary:

  • Kamil Musiał45'

2

:

7

Nołnejm


Strzelcy:

  • 2' Mateusz Ciapa
  • 3' Kuba Paziewski
  • 33' Mateusz Ciapa
  • 41' Patryk Krawczyk
  • 42' Kuba Paziewski
  • 46' Mikołaj Łochyński
  • 48' Mikołaj Łochyński

Kary:

---

II Liga

Kolejny krok w kierunku I Ligi zrobił zespół FC Grunwald, który w środę podejmował Czerwone Diabły. Mecz rozpoczął się pechowo dla gości, bo już na samym początku kontuzji doznał Damian Grzechowiak, a że Czerwone Diabły nie mieli zmiennika, praktycznie przez większość I połowy grali w osłabieniu. Ta sytuacja zaskoczyła graczy wicelidera II Ligi, który na początku nie miał pomysłu na sforsowanie defensywy rywala. Mało tego, to goście wyszli w 6 minucie na prowadzenie po celnym trafieniu Wojciecha Jasiaka. Gospodarze szybko jednak wyrównali. Silnym strzałem pod poprzeczkę popisał się Kacper Wiarus. W dalszych minutach zarysowała się przewaga FC Grunwald. Mimo kilku dogodnych okazji wynik nie ulegał zmianie. Dopiero w 17 minucie gospodarze osiągnęli swój cel. Ponownie na listę strzelców wpisał się Kacper Wiarus. Od tego momentu goście zaczęli grać już w pełnym składzie, ale nie uchroniło to ich od utraty trzeciej bramki. Tuż przed zmianą stron wynik do przerwy ustalił Krzysztof Rakocy.
Druga połowa miała dość nietypowy przebieg. Gospodarze konsekwentnie grali swoją piłkę, a że rywal seryjnie popełniał proste błędy w defensywie, rosła przewaga bramkowa. W 39 minucie wynosiła ona aż sześć bramek. Nic nie zapowiadało że, coś się w tym meczu jeszcze zmieni tym bardziej, że w grze Czerwonych Diabłów nie było żadnych przesłanek na lepszą postawę. A jednak. Nagle zespół FC Grunwald stanął, a do głosu doszli goście. Zaczęli odrabiać straty i w 47 minucie przewaga gospodarzy zmalała do trzech "oczek". Ambitnie grające Czerwone Diabły zdołały jeszcze w ostatniej akcji meczu zdobyć piątą bramkę. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną FC Grunwald 7:5, a drużynie gości należą się brawa za imponującą końcówkę spotkania.

FC Grunwald


Strzelcy:

  • Wojciech Jasiak 6'
  • Santiago Arraigada 32'
  • Mateusz Wachowski 44'
  • Mateusz Wachowski 47'

Kary:

---

7

:

5

Czerwone Diabły


Strzelcy:

  • 40' Mateusz Błażejewski
  • 50' Amadeusz Nyga

Kary:

---

Spotkały się ze sobą drużyny będące na dwóch odległych biegunach ligowej tabeli. Dlatego, zgodnie z oczekiwaniami, rozmiar zwycięstwa graczy gości był bardzo okazały. Zawodnicy drużyny Rura Team zajmują obecnie ostatnie miejsce w tabeli i zespół ten nie zapunktował już od czterech spotkań. Ich sytuacja w kwestii utrzymania się na II ligowym poziomie nie jest jeszcze krytyczna, lecz określiłbym ją raczej jako trudną. Zgoła odmienne nastroje panują w drużynie podopiecznych Marcina Jaśkowiaka, ponieważ drużyna ta oprócz potencjału piłkarskiego, ma wciąż matematyczne szanse na zajęcie na koniec sezonu miejsca gwarantującego im awans do I ligi. Wracając do samego spotkania, to mimo, iż pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem graczy drużyny Rossoneri 3:7 obydwie drużyny zaprezentowały bardzo widowiskowy futbol okraszony pięknymi bramkami. Druga odsłona spotkania nie zmieniła zbyt wiele w kwestii przewagi jaką posiadali gracze gości, dlatego też kolejny komplet punktów trafił na ich konto. Tym samym końcówka obecnego sezonu dla jednych i drugich zapowiada się bardzo emocjonująco.

Rura - Team


Strzelcy:

  • Filip Kliński 30'
  • Tomek Tomkowiak 46'

Kary:

---

5

:

11

Rossoneri


Strzelcy:

  • 4' Kamil Postół
  • 6' Michał Jaśkowiak
  • 9' Kamil Postół
  • 11' Jakub Tecław
  • 14' Kamil Postół
  • 19' Kamil Postół
  • 31' Stanislav Hrozdyk
  • 34' Jakub Tecław
  • 35' Jakub Tecław
  • 49' Kamil Postół

Kary:

  • 42'Marcin Jaśkowiak

III Liga

Gdy naprzeciw siebie stają dwie drużyny, które plasują się kolejno w ligowej tabeli na miejscach 3 oraz 5, to można być niemal pewnym, że pojedynek ten przyniesie sporo piłkarskich emocji. Obydwie drużyny przystępowały do tego spotkania z szansami na awans do II ligi, przy czym w przypadku graczy gości szanse te są bardzo uzależnione od wyników innych spotkań. Już sam początek spotkania pokazał, że obydwie drużyny nie zamierzały niczego kalkulować w swoich poczynaniach, ponieważ po upływie 6 minut po bramkach Bartosza Kowalczyka dla gospodarzy oraz Krystiana Krystkowiaka dla ekipy gości mieliśmy remis 1:1. Nastawieni na kontratak gracze zespołu Antdata dość niespodziewanie jeszcze przed przerwą zadali podwójny cios graczom z Nowej Wsi i przy wyniku 1:3 oba zespoły udały się na przerwę. Początek drugiej części gry przyniósł gospodarzom natychmiastową bramkę w 26 minucie, której autorem był Iwo Toporski. Gdy wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, dziewięć minut później bramkę dla gości na 2:4 zdobył kapitan drużyny Maciej Karpiński, czym mocno pobudził swoich rywali. Zrobił to na tyle skutecznie, że minutę później Maciej Michalak znów dał nadzieję swoim kolegom. Z upływającym czasem napór graczy Nowej Wsi wzrastał, a ich sytuacje powodowały co raz to więcej zamieszania w szeregach linii obronnej rywali. Pierwszą z okazji na doprowadzenie do remisu w 45 minucie wykorzystał po raz drugi tego dnia Iwo Toporski, który tym samym wyrównał stan rywalizacji na 4:4. Bramka ta jeszcze bardziej pobudziła gospodarzy, którzy grając już z pełną determinacją osaczyli swojego rywala w okolicach ich własnego pola karnego. Taktyka ta przyniosła dwie minuty później upragniony efekt w postaci bramki zwycięskiej na 5:4, której autorem był Mikołaj Sierpiński. Tak więc po bardzo dobrym spotkaniu w wykonaniu obu drużyn, ostatecznie komplet punktów trafia na konto graczy FC Nowa Wieś i dzięki temu mają oni jeszcze matematyczne szanse na tytuł mistrzowski III ligi.

FC Nowa Wieś


Strzelcy:

  • Bartosz Kowalczyk 5'
  • Iwo Toporski 26'
  • Maciej Michalak 36'
  • Iwo Toporski 45'
  • Mikołaj Sierpiński 47'

Kary:

---

5

:

4

Antdata


Strzelcy:

  • 6' Krystian Krystkowiak
  • 19' Wojciech Nowak
  • 25' Dominik Rakowski
  • 35' Maciej Karpiński

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                            Pozdrawiam

                                                                                                                                                                    Marcin Chmielewski