Ciężka przeprawa Ananasów z Ekstraklasy

2022-05-26
Ciężka przeprawa Ananasów z Ekstraklasy

Piłkarska środa upłynęła bez niespodzianek. Faworyci nie zawiedli i wygrali swoje spotkania, ale na końcowy sukces w kilku przypadkach musieli się sporo napocić. Szalone było spotkanie w I Lidze, a konkretniej pierwsza połowa w meczu pomiędzy Nat Geo, a Team Envitest. Ostatecznie Nat Geo wygrało i jest jedną nogą w grupie mistrzowskiej. W II Lidze pewne zwycięstwo odniosła Enea Logistyka, a kolejne trzy punkty do swojego dorobku dopisał zespół Rossoneri. Podziałem punktów zakończyła się potyczka Lasu Puszczykowo z Antdatą. W IV Lidze Grupa A Boekestijn Transport okazał się lepszy od Yanosika Team, choć zwycięstwo powinno być bardziej okazałe, ponieważ gracze Boekestijn Transport zmarnowali mnóstwo dogodnych okazji. Ciężką przeprawę miały Ananasy z Ekstraklasy, które musiały sporo się napracować na końcowy sukces w meczu przeciwko Widocznym.

I Liga

Niesamowity przebieg miała potyczka pomiędzy Nat Geo, a Team Envitest. Chodzi głównie o pierwszą połowę w której oglądaliśmy prawdziwą huśtawkę nastrojów. Początek należał do gospodarzy, którzy już w 6 minucie prowadzili 3:0 po dwóch bramkach Przemysława Pawlaka i Filipa Żurawika. Ekipa Pawła Tuliszki skrzętnie wykorzystała proste błędy w defensywie swojego rywala. Mimo słabego początku goście nie zamierzali odpuszczać. W dalszej części meczu zobaczyliśmy metamorfozę, w której pierwszoplanową postacią był Mateusz Murawski. To on w 7 minucie dał sygnał do odrabiania strat. Team Envitest z minuty na minutę grał coraz lepiej, a przede wszystkim skutecznie na tyle, że w 18 minucie po trafieniu Adama Lebiotkowskiego to Team Envitest prowadził 3:4. To nie koniec emocji. W samej końcówce pierwszej odsłony byliśmy świadkami wymiany ciosów. Najpierw do wyrównania doprowadził Marcin Rejmisz. Po chwili goście znowu prowadzili, a gola zdobył niezawodny w tym dniu Mateusz Murawski. Ostatnie słowo należało do gospodarzy. W ostatniej akcji przed przerwą, po rzucie rożnym, Marcin Rejmisz ustala wynik 5:5 do przerwy.
Po zmianie stron spotkanie trochę straciło na swojej jakości. Obie drużyny uważnie grały w obronie i mało było akcji bramkowych. Do 34 minuty, wtedy dał o sobie znać najlepszy na boisku Przemysław Pawlak. To jego dwie kolejne, szybko zdobyte bramki spowodowały, że gospodarze wyszli na prowadzenie. W odpowiedzi Team Envitest miał trzy stuprocentowe okazje, ale to, co wchodziło w I połowie, niestety w drugiej już nie. Mimo, że w 40 minucie Radosław Majewski zmniejszył dystans do jednego "oczka", to końcowy fragment spotkania należał do gospodarzy, a dokładnie Przemka, który przypieczętował zwycięstwo i swój dobry występ w 48 minucie. Dzięki wygranej Nat Geo jest o krok od gry w czołowej piątce.

Nat-Geo


Strzelcy:

  • Filip Żurawik 6'
  • Marcin Rejmisz 22'
  • Marcin Rejmisz 25'
  • Radosław Majewski 40'

Kary:

---

8

:

6

Team Envitest


Strzelcy:

  • 16' Adam Lebiotkowski
  • 18' Adam Lebiotkowski

Kary:

---

II Liga

Nie ma mocnych na drużynę Enea Logistyka, która już zapomniała o porażce z Erjotem Polska i w swoim kolejnym występie zainkasowała trzy punkty. Rywalem Enei była Drużyna Szpiku. Pierwsze minuty były dość zaskakujące, bowiem to Drużyna Szpiku jako pierwsza miała okazję do zdobycia bramki. Potem jednak wszystko wróciło już do normy. Rozpoczął bardzo skuteczny ostatnio Daniel Lebiedziński. Ten sam zawodnik podwyższył na 2:0 w 10 minucie. Gospodarze rozkręcali się, czego efektem były zdobyte jeszcze przed przerwą dwie bramki. Gości, choć wynik był niekorzystny, można pochwalić za postawę w pierwszej części. Grali bardzo ofiarnie i były momenty, w których postawili się wyżej notowanemu zespołowi.
Druga odsłona zaczęła się od bramki Łukasza Pieczyńskiego. W odpowiedzi Marcin Pakuła zdobył bramkę dla "Szpików". Przewaga gospodarzy rosła z minuty na minutę, a słabnący zespół Drużyny Szpiku popełniał coraz więcej indywidualnych błędów. W 37 minucie po trafieniu Jakuba Frąckowiaka, lider II Ligi prowadził 7:1 i było praktycznie po meczu. Gości stać było jeszcze na chwilowy zryw. W 39 minucie przeprowadzili ładną, składną akcję i zmniejszyli nieco rozmiary porażki. W ostatnich 10 minutach dominacja Eneai Logistyka nie podlegała dyskusji. W tym czasie zespół dołożył do swojego dorobku jeszcze cztery "oczka" i ostatecznie wygrał 11:2.

Trans Auto Serwis


Strzelcy:

  • Daniel Lebiedziński 4'
  • Daniel Lebiedziński 10'
  • Piotr Jabłecki 16'
  • Łukasz Pieczyński 20'
  • Łukasz Pieczyński 29'
  • 20 Wojciech Majak 34'
  • Jakub Frąckowiak 37'
  • Daniel Lebiedziński 41'
  • Daniel Lebiedziński 42'
  • Piotr Jabłecki 48'
  • Jakub Frąckowiak 50'

Kary:

---

11

:

2

Drużyna Szpiku


Strzelcy:

  • 30' Marcin Pakuła
  • 39' p. Stefaniak

Kary:

---


Coraz wyżej w drugoligowej tabeli jest zespół Rossoneri, który tym razem pokonał ekipę Czerwonych Diabłów. Pierwsze 25 minut należały do gości, którzy rozpoczęli z dużym animuszem. Przeprowadzili kilka ciekawych i składnych akcji, a jedną zamienili na bramkę. Na listę strzelców wpisał się Jakub Tecław. Choć rywal miał przewagę, to Czerwone Diabły nie ograniczały się do obrony. Nie mieli może zbyt wielu dogodnych okazji, ale raz trafili w słupek. Rossoneri, choć prowadzili grę i mieli większe posiadanie piłki, swoją wyższość nad rywalem udokumentowali dopiero w końcówce pierwszej części. Dwukrotnie bramkarza gospodarzy pokonał Michał Jaśkowiak.
Drugie 25 minut o dziwo lepiej rozpoczęli zawodnicy Czerwonych Diabłów. W 30 minucie Łukasz Rządkowski wykorzystał chwilowe rozprężenie w szeregach Rossoneri i zdobył kontaktową bramkę. W szeregi gości wdarł się mały niepokój, jednak szybko został on zażegnany. Dokładnie w 37 minucie, wtedy Jakub Tecław zdobył czwartą bramkę. Mimo, że goście prowadzili dość wyraźnie i mieli przewagę, to gospodarze ambitnie walczyli o kolejne trafienie i ta sztuka udała im się w 46 minucie. Łukasz Malinowski zmniejszył dystans do dwóch goli. Końcowy fragment potyczki już nic nie zmienił i zespół Rossoneri mógł się cieszyć z trzech punktów.

Czerwone Diabły


Strzelcy:

  • Łukasz Rządkowski 30'
  • Łukasz Malinowski 46'

Kary:

---

2

:

4

Rossoneri


Strzelcy:

  • 9' Jakub Tecław
  • 23' Michał Jaśkowiak
  • 24' Michał Jaśkowiak
  • 37' Jakub Tecław

Kary:

---

III Liga

Podziałem punktów zakończyła się potyczka ekip Lasu Puszczykowo i Antdata. Sam mecz był ciekawym widowiskiem, a pierwszoplanowymi postaciami byli bramkarze obu zespołów. Pierwsza połowa była wyrównana z nieznaczną przewagą gości, którzy w 5 minucie objęli prowadzenie po bramce Marcina Pakulskiego. Potem Antdata miał jeszcze kilka dogodnych okazji na podwyższenie rezultatu, ale tak jak wcześniej wspominałem, golkiper Lasu był za każdym razem na posterunku. Podobnie było z bramkarzem Antdata, który również popisał się kilkoma świetnymi paradami, a skapitulował raz w 18 minucie. Wyrównujące trafienie zaliczył Dominik Kollat.
Druga połowa to niemal odzwierciedlenie pierwszych 25 minut. Obie ekipy nastawione dość ofensywie próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, jednak za każdym razem bramkarze byli nie do pokonania. Gdy w 42 minucie Jan Baehr dał prowadzenie gościom, wydawało się, że Antdata dowiezie zwycięstwo do końca. Nic z tego. Las Puszczykowo zdołał wyrównać na pięć minut przed końcem spotkania. Jeszcze w końcówce Antdata miało doskonałą okazję na zdobycie zwycięskiego gola, jednak Miron Skołuda stanął na wysokości zadania i mecz zakończył się remisem 2:2, który z przebiegu potyczki jest wynikiem jak najbardziej sprawiedliwym

Las Puszczykowo


Strzelcy:

  • Adam Degórski 45'

Kary:

---

2

:

2

Antdata


Strzelcy:

  • 5' Marcin Pakulski
  • 42' Jan Baehr

Kary:

---

IV Liga Grupa A

Naprzeciw siebie stanęły dwie drużyny, które w tym sezonie walczą o dwa zupełnie inne cele. Gospodarze, czyli zawodnicy Boekesteijn Transport, by wciąż liczyć się w walce o miejsce w grupie mistrzowskiej, walczącej o awans do III ligi, musiało to spotkanie wygrać. Natomiast zespół gości, czyli Yanosik Team, wciąż nie zainkasował ani jednego punktu. Spotkanie to było dla nich kolejną szansą na przełamanie złej serii. Pojedynek ten dość niespodziewanie dobrze zaczęli mniej faworyzowani goście, którzy w 12 minucie objęli prowadzenie 0:1 po bramce Antoniego Szczepaniaka. Na odpowiedź gospodarzy czekaliśmy tylko minutę, ponieważ na szybką akcję zdecydował się wtedy Mateusz Mikulski i wynik spotkania brzmiał już 1:1. Sześć minut później ten sam zawodnik powtórzył swój wyczyn i tym samym gospodarze schodzili na przerwę już przy wyniku 2:1. Początek drugiej części meczu został zdominowany przez gospodarzy, którzy w dalszym ciągu tworzyli sobie mnóstwo sytuacji podbramkowych, które były seryjnie marnowane. Dopiero ostatnie osiem minut spotkania przyniosło nam kolejne trafienia, z których zwycięską ręką wyszli gracze Boekesteijn Transport i tym samym komplet punktów trafił na ich konto.

Boekestijn Transport


Strzelcy:

  • Mateusz Mikulski 13'
  • Mateusz Mikulski 19'
  • Sebastian Gajewski 42'
  • Sebastian Gajewski 48'

Kary:

---

4

:

2

Yanosik Team


Strzelcy:

  • 12' Antoni Szczepaniak
  • 43' Marek Gałgański

Kary:

---

IV Liga Grupa B

Bardzo cenne zwycięstwo w kontekście walki o pierwsze miejsce w IV lidze grupie B odnieśli w tym spotkaniu zawodnicy Ananasów z Ekstraklasy, którzy pokonali ambitnie grających zawodników drużyny Widoczni 4:2. Za nim spotkanie to zakończyło się tym rezultatem pojedynek ten miał zupełnie inny scenariusz, ponieważ pierwsze minuty tego pojedynku należały do ekipy gości, którzy w dość ekspresowym tempie objęli prowadzenie 0:1 po bramce Daniela Lewandowskiego, dla którego było to już szóste trafienie w tym sezonie. Przełomowym momentem tego spotkania była dość szybko złapana kontuzja ostoi bloku defensywnego graczy gości, kapitana Przemysława Majera, który po chwili musiał opuścić plac gry. Od tego momentu gospodarze zaczęli stwarzać sobie coraz groźniejsze sytuacje, po których dało się wyczuć, że bramka wyrównująca jest tylko kwestią czasu. I tak tuż przed przerwą gospodarze wpierw w 24 minucie dzięki bramce Mateusza Szmyta doprowadzili do wyrównania, by po minucie cieszyć się już z prowadzenia 2:1 po bramce Patryka Kasperka. Początek drugiej części meczu nie przyniósł nam żadnych rozstrzygnięć, choć to gospodarze od czasu do czasu groźniej zagrażali w polu karnym rywala. Na dziesięć minut przed końcem spotkania sygnał do natarcia znów dał swoim kolegom Mateusz Szmyt, który wpierw powiększył prowadzenie na 3:1, by po minucie rozmiary prowadzenia zostały znów skorygowane do wyniku 4:1 dzięki trafieniu Jakuba Koczana. Graczom gości zostało na pocieszenie trafienie Artura Przybylskiego w 45 minucie, które osłodziło porażkę tej drużyny, po mimo wszystko dobrym spotkaniu w ich wykonaniu.

Ananasy z Ekstraklasy


Strzelcy:

  • Mateusz Szmyt 24'
  • Patryk Kasperek 25'
  • Mateusz Szmyt 40'
  • Jakub Koczan 41'

Kary:

---

4

:

2

Widoczni


Strzelcy:

  • 1' Daniel Lewandowski
  • 45' Artur Przybylski

Kary:

---

 

                                                                                                                                                             Pozdrawiam

                                                                                                                                                       Marcin Chmielewski