Pierwsze punkty Beastie Boys, Unilever nadal w niemocy, Drużyna Szpiku na fali, szalony mecz Dekpolu i United, Lena i Niereal na remis, Arvato nie zwalnia tempa. Co jeszcze działo się wczoraj w lidze futbolsport.pl przy Gdańskiej 1? Przekonajcie się sami.
Unilever Poznań - Beastie Boys 1:2 (0:0)
Bramki dla Unilveru: Dariusz Jaskólski 45'
Bramki dla Beastie Boys: P. Czajka 42', 47'
Pogoda tego wieczoru nie rozpieszczała. W strugach deszczu rozpoczęły się spotkania Unileveru Poznań z Beastie Boys i Leśnych Dziadków z Arvato. Pierwsze z tych starć to prawdziwy mecz na przełamanie. Obie ekipy do tej pory nie zdobyły punktów, ale widać było, że chcą ten stan rzeczy zmienić. Trzeba przyznać, że od początku było to niezwykle wyrównane spotkanie, a żadna z drużyn nie chciała popełnić błędu, który mógłby kosztować utratę bramki. Głownym założeniem było "nie stracic", starając się jednocześnie zaskoczyć rywala szybką kontrą. Taktyka, którą stosuje kilka zespołów w lidze w obliczu takiej pogody, gdzie każdy kontakt z piłką był mocno utrudnjony, była jak najbardziej zrozumiała. W pierwszej połowie na oglądaliśmy goli, choć było kilka dobrych akcji po obu stronach, które mogły zakończyć się powodzeniem. Zazwyczaj jednak, albo pudłowali strzelcy, albo też ofiarnymi interwencjami popisywali się bramkarze. W drugiej części gry bardziej skutczni byli Beastie Boys, którzy w 42 minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Czajki. Po 3 minutach odpowiedział Dariusz Jaskólski i mieliśmy remis. Unilever miał też szansę wyjść na porwadzenie ale to się nie udało. Chwilami dało się słyszec komentarze płynące z płyty boiska: "Więcej Ci nie podam! Nie podam!" Ewidentnie wyrażające frustrację w obozie gospodarzy. Ostatnie słowo należało jednak do gości i tu ponownie Czajka nie dał szans bramkarzowi rywali i ustalił wynik meczu na 1:2. Unilever nie zdołał wykorzystać szansy na pierwsze punkty w seoznie, Beastie Boys byli skoncentrowani aż do końca i to im się opaciło.
Leśne Dziadki - Arvato Poznań 2:3 (0:2)
Bramki dla Leśnych Dziadków: Sebastian Łukowski 26', Marcin Gajewski 38'
Bramki dla Arvato Poznań: Jacek Augustyniak 41', Maciej Grabowski 17', 22'
W drugi mecz lepiej weszli gracze Arvato, którzy raz po raz nękali bramkarza Leśnych Dziadków, stwarzając sobie kilka ciekawych sytuacji podbramkowych. Pierwszy gol został zdobyty dopiero po 17 minutach gry, a autorem trafienia był Maciej Grabowski, który silnym strzeł z rogu pola karnego nie dał szans na szkuteczną interwencję bamakarzowi gospodarzy. Już 5 minut później ten sam zawodnik podwyższył na 2:0 i stało się jasnym, że Leśne Dziadki będa musiały mocno się zmobilizować na II część gry. I tak też się stało - na samym początku bardzo dobra akcję wyprowadzili "leśni", a bramką zakończył ją Sebastian Łukowski. Zrobiło się nerwowo, a walka trwała na każdym centymetrze boiska. W 38 minucie doszło do wyrównania stanu gry. Bramkę strzelił Marcin Gajewski, który jeszcze w I połowie otrzymał bardzo mocny cios łokciem w łuk brwiowy i zalany krwią schodził z boiska. Jak widać upór i oddanie drużynie popłaciło bo to dzięki niemu Leśne Dziadki miały szansę nadal wygrać ten mecz. Oba zespoły próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę... i udało się to zawodnikom Arvato. W 41 minucie kluczową dla losów spotkania bramkę zdobył Jacek Augustyniak. Leśne Dziadki robiły co mogły, by wyrównać, ale tym razem się nie udało i musieli uznać wyższość rywali. Arvato pewnie pnie się w grę tabeli i pokazje, że spiracje mistrzowskie ma jak najbardziej uzasadnione.
Niereal - Lena Luboń 3:3 (0:0)
Bramki dla Nierealu: Patryk Dunikowski 34', Maciej Kantarek 31', 47'
Bramki dla Leny Luboń: Szymon Młynek 32', P. Włodarski 44', Mateusz Piechowski 33'
Kary: Patryk Dunikowski Ż.K
Ten mecz można uznać za jeden z lepszych, jakie oglądaliśmy na Gdańskiej 1. Dużo emocji, szybka, dynamiczna gra. Było też mnóstwo strzałów, a oba zespoły grały przebojowo i ofensywnie. W pierwszej połowie, mimo paru świetnych okazji, żadna z drużyn nie zdołała zdobyć gola. Być może było to też spowodowane tym, że ze względu na coraz mocniej padający deszcz, obie ekipy starały się grać bezpiecznie i podejmowały niepotrzebnego ryzyka. W II połowie coraz więcej potknięć, upadków i niedokładnych zagrań sprawiło, że gra była bardziej otwarta. Sygnał do ataku w szeregach Nierealu dał Kamil Jańczak, który w 31 minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Już po chwili odpowiedział Szymon Młynek i zrobiło się 1:1. Kolejna błyskawiczna akcja i Mateusz Piechowski zdobył gola na 2:1. Kolejna akcja i wyrównie ze strony Nierealu - silnym uderzeniem popisał się Patryk Dunikowski. Tempo, które narzucli piłkarze obu drużyn było NIESAMOWITE! 4 bramki w 4 minuty! Futbol na tak! W 44 minucie na prowadzenie wyszli zawodnicy Leny Luboń, ale...tak, tak, już po 3 minutach mieliśmy 3:3. Gola na wagę punktu, jak się potem okazało, zdobył Kamil Jańczak. Co to było za spotkanie...uffff. Bardzo dobre zawody w wykonaniu obu zespołów i widać, że zarówno jedni, jak i drudzy, będą bardzo mocni w tym sezonie.
Drużyna Szpiku - www.Terrahaus.pl 8:2 (3:1)
Bramki dla Drużyny Szpiku: Hubert Karkulak 3', Radek Tomasik 16', Kamil Winger 41', Grzegorz Iwaszko 30', 43', Mateusz Gozdek 13', 32', 45'
Bramki dla www.Terrahaus.pl: Marcin Kledzik 6', Paweł Kołakowski 50'
Drużyna Szpiku po ostatniej wygranej z Roche wyglądała na niezwykle zmoblizowaną, aby podtrzymać dobra passę i ograć www.Terrahaus.pl. "Domowi" liczyli na to, że doświadczenie weźmie górę i to oni zainkasują 3 "oczka". Od mocnego uderzenia starcie zaczął Hubert Karkulak wyprowadzając "dawców" na prowadzenie. W 6 minucie odpowiedział Marcin Kledzik i wydawało się, że będzie to w miarę wyrówane spotkanie. Przewagę zyskiwali gospodarze, potwierdzając to bramkami w 13 i 16 minucie meczu. 3:1 do przerwy. Od początku II połowy było widać, że Drużyna Szpiku "poczuła krew" i rzuciła sie do ataku. To przynisło efekty w postaci kolejnych bramek. I to aż 5, a strzelali je lider środka pola - Mateusz Gozdek, Kamil Winger oraz Grzegorz Iwaszko. "Domowych" było stać tylko na jedno trafienie w sotatniej mincuie meczu. Strzelcem gola był Paweł Kołakowski. Cóż można powiedzieć o tym meczu... przewaga Drużyny Szpiku była niepodważalna. Byli zespołem lepszym, szybciej grali piłką i widać, że nadal myślą o tym, by włączyć się do walki o czołowe lokaty. Terrahaus nadal wygląda na drużynę, której brakuje lidera. Widać, że ten zespół jest w stanie grać lepiej, tak więc miejmy nadzieję, że pokaże to już w najbliższym meczu.
Dekpol - United 1998 4:2 (0:2)
Bramki dla Dekpolu: Łukasz Wojciechowski 29', Tomasz Zakrzewski 32', Mikołaj Ratajczak 35', Łukasz Łeszyk 46'
Jak bardzo moga zmienić się losy meczu po przerwie, pokazuje ostatnie z poniedziałkowych spotkań ligi futbosport.pl. I połowa zdecydowanie pod dyktando United 1998, choć nie stworzli oni zbyt wielu sytuacji. Ważne jest jednak wykończenie. Ospałość defensywy Dekpolu i błędy w ustawieniu bezlistośnie wykorzystali zwodnicy United. W 20 minucie gola strzelił Emanuel Filipow, a w ostatniej akcji I połowy drugiego dołożył Piotr Skrzypczak. Wydawało się, że goście kontrolują mecz i twardo idą po kolejne 3 punkty. Rzeczywistość zweryfikowała te poglądy. Dekpol rozpoczął II część gry w najelpszy możliwy sposób. Najpierw w 29 minucie perfekcyjne uderzenie Łukasza Wojciechowskiego lewą nowga w długi rób bramki i bramkarz rywali mógłby dostrzec jak leci piłka, tylko mając do dyspozycji VAR. 3 minuty później na 2:2 wyrównał Tomasz Zakrzewski. Dekpol zyskiwała przewagę, grał mądrze i bardzo spokojnie w obronie. Pare chwil wystarczyło by zdobyli gola na 3:2, a jego autorem był Mikołaj Ratajczak, który wykorzystał rzut karny, podyktoany za faul na Łukaszu Wojciewchowskim. Gospodarze grali o wiele lepiej niż w I połowie. Mnsótwo dokładnych podań, gra na jeden kontakt i szybki powrót do ustawienia w obronie. Wszystko to pokazali w II części gry. Swoją dominację w tym fragmencie potwierdzili w 46 minucie, kiedy to bramkę zdobył Bartosz Łeszyk. United ambitnie walczyło o choćby punkt, ale nie zdołali tego dnia wykrzesać z siebie czegoś więcej. Spotkanie imponujące, pierwsza połowa dla United, druga dla Dekpolu, ale to gospodarze byli bardziej skuteczni i to oni dopisali sobie cenne 3 "oczka".
Dziś odpoczywamy, ale widzimy się już jutro. Poniżej rozkład jazdy:
2017-10-04 20:30 | 1 liga | Nat-Geo | Roche | - : - | ul. Gdańska 1 Boisko A |
2017-10-04 20:30 | 2 liga | Unilever Poznań | futbolsport.pl | - : - | ul. Gdańska 1 Boisko B |
2017-10-04 20:30 | 2 liga | Dekpol | Arvato Poznań | - : - | ul. Gdańska 1 Boisko C |
2017-10-04 21:30 | 1 liga | Budchem | Lena Luboń | - : - | ul. Gdańska 1 Boisko A |
2017-10-04 21:30 | 2 liga | AWF Oldboys | Ludowy KS addicted2fun | - : - | ul. Gdańska 1 Boisko B |
Do zobaczenia na Arena of Gdańska!
Pozdrawiam
Mateusz Koszycki