Padła twierdza Grunwald

2022-05-13
Padła twierdza Grunwald

Przed fazą play-off coraz ciekawsza sytuacja jest w I Lidze. Trwa zacięta walka o grupę mistrzowską. W jedynym wczoraj rozegranym spotkaniu I Ligi ekipa futbolsport.pl wypunktowała Team Envitest. Z kolei w II Lidze pierwszej porażki w sezonie doznał zespół FC Grunwald. Lepiej niż w pozostałych potyczkach, w czwartkowy wieczór zaprezentowała się Drużyna Szpiku, która powalczyła ze Szczepionkowcami, jednak z boiska zeszła pokonana. Wyrównany bój stoczyły ekipy Antdata i MKS Przemysław Oldboys w III Lidze, natomiast sporą niespodziankę, bo tak można uznać remis, sprawił zespół Wczorajszych, który podzielił się punktami z Wpip Mardom. W IV Lidze Grupa B coraz bliżej gry w grupie mistrzowskiej jest Obserwator Gospodarczy, który pokonał Pekabex.

I Liga

Wyraźnie nie wyszedł mecz drużynie Team Envitest przeciwko ekipie futbolsport.pl. Wynik 10:3 dla futbolsport.pl w pełni odzwierciedla wydarzenia boiskowe. Początek dość intensywny w wykonaniu obu drużyn, z tym, że to gospodarze byli bardziej zdecydowani i konkretniejsi. Wygrywali więcej stykowych piłek, a przy tym byli skuteczni. Już w 4 minucie wyróżniający się w tym meczu Bartosz Waszkowiak dał prowadzenie futbolsport.pl. Po niespełna 11 minutach było 2:0. Goście, którzy grali bardzo schematycznie zdołali zmniejszyć dystans do jednego "oczka" po golu Wojciecha Martinka. Był to jednak chwilowy zryw, bowiem w dalszej części potyczki to drużyna futbolport.pl dominowała. Jeszcze przed przerwą dwukrotnie pokonała bramkarza Team Envitest.
Druga połowa to koncertowa gra gospodarzy, którzy zagrali zdecydowanie najlepsze spotkanie w tej rundzie. Praktycznie każda ich akcja pachniał bramką. Przy tym goście popełniali proste błędy, które rywal skrzętnie wykorzystywał. Gracze futbolsport.pl byli na tyle skuteczni, że w 33 minucie prowadzili już 7:1. Podłamani zawodnicy Team Envitest próbowali jeszcze nawiązać walkę, ale to nie był ich dzień. Co prawda strzelili w drugiej części dwie bramki, ale stracili aż sześć, a mogli więcej, gdyby nie świetne parady bramkarza. Futbolsport.pl wygrał i jest coraz bliżej pierwszej piątki.

futbolsport.pl


Strzelcy:

  • Bartosz Waszkowiak 4'
  • Bartosz Waszkowiak 11'
  • Tomasz Teszner 16'
  • Robert Sobolewski 22'
  • Bartosz Waszkowiak 27'
  • Tomasz Teszner 31'
  • Robert Sobolewski 33'
  • Marek Sanok 44'
  • Robert Sobolewski 48'
  • Robert Sobolewski 50'

Kary:

---

10

:

3

Team Envitest


Strzelcy:

  • 46' Kacper Lewandowski

Kary:

---

II Liga

Gra lepsza niż wynik. Drużyna Szpiku poniosła kolejną porażkę, ale zaprezentowała się pozytywnie. Tym razem musieli uznać wyższość Szczepionkowców. Samo spotkanie nie zachwyciło. W pierwszej połowie mało było składnych akcji. Gra była szarpana i toczyła się głównie w środku pola. Dużo było niedokładności. Bliżej prowadzenia byli gospodarze, jednak nie wykorzystali 100% okazji. Po drugiej stronie wyróżniał się Marcin Rybnik, który próbował rozgrywać i dużo brał gry na siebie. To właśnie Marcin w 15 minucie dał gościom prowadzenie. Gospodarze, choć mieli mało sytuacji, do zmiany wyniku zdołali wyrównać tuż przed przerwą. Marcin Pakuła okazał się skutecznym strzelcem.
Po zmianie stron spotkanie nieznacznie się ożywiło. W 29 minucie pięknym strzałem z woleja popisał się Mikołaj Szafer i "Szpik" prowadził 2:1. Jednak cóż z tego, skoro wystarczyła chwila dekoncentracji i po dwóch prawie identycznych strzałach, Nikodem Orzeszek odwrócił wynik potyczki. Dodatkowo, w 36 minucie Przemysław Hałaczkiewicz zwiększył przewagę do dwóch bramek. Drużyna Szpiku zdołała odpowiedzieć golem Dominika Skrzyklewskiego. Walczyła o chociażby jeden punkt, jednak nie dała rady. Szczepionkowcy nie dali sobie wydrzeć trzech punktów, a w 45 minucie po trafieniu Piotra Grabowskiego przypieczętowali wygraną.

Drużyna Szpiku


Strzelcy:

  • Marcin Pakuła 24'
  • Dominik Skrzyklewski 37'

Kary:

---

3

:

5

Szczepionkowcy


Strzelcy:

  • 15' Marcin Rybnik
  • 30' Nikodem Orzeszek
  • 33' Nikodem Orzeszek
  • 45' Piotr Grabowski

Kary:

---

Pierwszej porażki w sezonie wiosennym doznał lider II Ligi drużyna FC Grunwald, która po wyrównanym boju uległa Świętym Krowom. Było to intersujące spotkanie. Goście w końcu pokazali, że brzemię w nich spory potencjał i pokonali wyżej notowanego rywala. Od pierwszej minuty było to wyrównane widowisko. Dużo było walki, nie brakowało spięć podbramkowych. Do przerwy padła tylko jednak bramka autorstwa Michała Janiaka.
Po przerwie gospodarze przejęli inicjatywę czego efektem był strzał Łukasza Fendora w poprzeczkę. FC Grunwald napierał i zdołał w krótkim czasie odwrócić wynik za sprawą Kacpra Wiarusa. To jego dwie bramki zdobyte kolejno w 38 i 41 minucie spowodowały, że FC Grunwald prowadził. Trwało to jednak niespełna 60 sekund, bowiem w 42 minucie mieliśmy remis 2:2. Goście poszli za ciosem i w 46 minucie zdobyli, jak się później okazało, zwycięską bramkę. Celnym trafieniem popisał się niezawodny w tym meczu Michał Janiak. FC Grunwald przegrał, ale nie stracił pozycji lidera. Niemniej sytuacja w górze tabeli robi się coraz ciekawsza.

FC Grunwald


Strzelcy:

-

Kary:

---

2

:

3

Święte Krowy


Strzelcy:

  • 6' Michał Janiak
  • 42' Michał Janiak
  • 46' Michał Janiak

Kary:

  • 49'Michał Janiak

III Liga

Po serii trzech zwycięstw z rzędu pierwsze punkty stracili gracze Wpip-Mardom, którzy tym razem nie zdołali pokonać dzielnie walczących graczy Wczorajszych. Mimo, iż według ligowej tabeli to goście byli tu faworytem do zwycięstwa, jako pierwsi strzelanie w tym spotkaniu rozpoczęli gospodarze którzy dość niespodziewanie objęli prowadzenie w 9 minucie 1:0 po bramce Bohdana Zviahima. Grający wysokim pressingiem gracze gości próbowali szybko odmienić losy tego pojedynku, lecz w tej części meczu nie udało im się przechytrzyć szeregów obronnych rywala. Za to niestety w 15 minucie dodatkowo z kontuzją kostki boisko musiał opuścić najlepszy strzelec zespołu Wpip-Mardom Eliasz Kowalov, co dodatkowo osłabiło siłę ognia gości. Wynik 1:0 do przerwy dla ostatniej drużyny ligowej tabeli III ligi zapowiadało wielkie emocje na drugą odsłonę spotkania. Chwilę przerwy w spotkaniu lepiej wykorzystali goście, którzy w ciągu czterech minut zdołali wpierw odrobić straty, by po chwili wyjść na jednobramkowe prowadzenie. Zadowoleni z takiego obrotu wydarzeń goście uspokoili swoją grę w kolejnych minutach tej potyczki. Natomiast gracze gospodarzy po słabym początku drugiej połowy, z każdą kolejną minutą zaczęli łapać odpowiedni rytm i tempo swoich boiskowych poczynań. Decydujące przełamanie na wagę jednego punktu nastąpiło w 42 minucie, gdy do bramki rywala po raz drugi tego dnia piłkę skierował Bohdan Zviahim i dzięki temu wynik remisowy 2:2 stał się faktem. Mimo ciekawej końcówki tego spotkania żadna z drużyn nie zdołała zadać swojemu rywalowi decydującego ciosu na wagę zwycięstwa. Dlatego też podział punktów w tym pojedynku można śmiało określić jako niespodziankę.

Wczorajsi


Strzelcy:

  • Bohdan Zviahim 9'
  • Bohdan Zviahim 42'

Kary:

---

2

:

2

Wpip - Mardom


Strzelcy:

  • 27' Adam Wicher
  • 29' Paweł Maciak

Kary:

---

W piłce nożnej liczą się bramki. Przekonał się o tym zespół MKS Przemysław Oldboys, który co prawda w meczu przeciwko drużynie Antdata piłkarsko był drużyną lepszą, jednak skuteczniejsi byli ci drudzy. Samo spotkanie było dość wyrównane. Więcej z gry mieli goście, ale konkretniejsi byli gospodarze. Na pierwszą bramkę czekaliśmy aż do 21 minuty. Wtedy Mikołaj Nowak dał prowadzenie Antadacie. Wcześniej sytuacji klarownych było niewiele. Goście mieli duże posiadanie piłki i klepali, jednak nic z tego nie wychodziło. Z kolei gospodarze dwukrotnie z rzutów wolnych stworzyli największe zagrożenie.
W drugiej odsłonie uaktywnił się wyróżniający zawodnik Antdaty, Krystian Krystkowiak. To właśnie on podwyższył w 33 minucie na 2:0. Goście mimo, że przegrywali konsekwentnie grali swoje i w 38 minucie zdołali zdobyć bramkę za sprawą Łukasza Sałaty. Niestety trzy minuty później przewaga Antdata znowu wynosiła dwa "oczka" po trafieniu Dominika Rakowskiego. "Oldboysi" nie odpuszczali i znowu zbliżyli się do swojego rywala na jednego gola po bramce Bartosza Palickiego. Ostatnie minuty to bicie głową w mur MKS. Mieli oni przewagę, ale nie zdołali doprowadzić do wyrównania i mimo, że z przebiegu całego spotkania nie byli drużyną gorszą, zeszli z boiska pokonani.

Antdata


Strzelcy:

  • Mikołaj Nowak 21'
  • Krystian Krystkowiak 33'
  • Dominik Rakowski 41'

Kary:

---

3

:

2

MKS Przemysław Legends


Strzelcy:

  • 38' Łukasz Sałata
  • 44' 5 Bartosz Palicki

Kary:

---

IV Liga Grupa B

Drugie zwycięstwo z rzędu odnieśli zawodnicy Obserwatora Gospodarczego, którzy tym razem na placu boju pozostawili pokonanych graczy Pekabexu. Pojedynek ten lepiej rozpoczęli gracze gospodarzy, którzy już na początku spotkania objęli prowadzenie 1:0 po bramce aktywnego tego dnia Piotra Majtyki. Podbudowani serią dwóch zwycięstw z rzędu gracze gości znaleźli sposób, by ulokować piłkę w bramce rywala dziesięć minut później za sprawą Valentyna Stesiuka, który dzięki temu trafieniu doprowadził do wyrównania. Zadowoleni z bramki dającej remis gracze gości w samej końcówce tego spotkania poluzowali swoje szyki obronne, z których najbardziej skorzystał zawodnik gospodarzy Wojciech Padyniak, który wpierw w 20 minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie 2:1, by dwie minuty później precyzyjnym strzałem głową podwyższyć tą przewagę do wyniku 3:1. Po zmianie stron mimo wielu okazji żadnej z drużyn nie udało się już więcej wykreować sytuacji bramkowej, po której piłka znalazłaby drogę do bramki, przez co ostatecznie komplet punktów trafia na konto gospodarzy.

Obserwator Gospodarczy


Strzelcy:

  • Piotr Majtyka 5'
  • Wojciech Pydyniak 20'
  • Wojciech Pydyniak 22'

Kary:

---

3

:

1

#PekabexSquad


Strzelcy:

  • 15' Valentyn Stetsiuk

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                    Pozdrawiam

                                                                                                                                                              Marcin Chmielewski