Metamorfoza Lutni Dębiec

2022-04-13
Metamorfoza Lutni Dębiec

Można powiedzieć, że liga rozpoczęła się na dobre. Wczoraj do rozrywek przystąpiła ostatnia drużyna, która nie miał jeszcze rozegranego żadnego spotkania. Mowa o ekipie Nat Geo. Na inaugurację podopieczni Pawła Tuliszki przegrali minimalnie z Ordo 2:3. Równie emocjonujące i wyrównane było drugie spotkanie w I Lidze, gdzie Nołnejm wyszarpał zwycięstwo pokonując Team Envitest również 3:2. Na drugoligowym poziomie trzecie zwycięstwo z rzędu odniosła Fc Paida, a kolejny dobry występ zaliczył zespół Rossoneri, który okazał się lepszy od S.K. Sokil. Niezwykle ciekawie było również w IV lidze. W grupie A Borówiec Team wygrał jedną bramką z Boekestijn Transport, natomiast w grupie B prawdziwą metamorfozę przeszedł zespół Lutnia Dębiec. Ekipa Łukasza Araszkiewicza do przerwy przegrywała z drużyną Widoczni 0:3, ale zdołała odwrócić losy spotkania i wygrała 4:3. Jak widzimy po wynikach była to strasznie wyrównana kolejka, gdzie w pięciu potyczkach drużyny rozstrzygały zwycięstwo na swoją stronę różnica jednej bramki.

I Liga
Drużyna Nat Geo jako jedna z ostatnich przystąpiła do rozgrywek wiosennych. Inauguracja nie wyszła za dobrze, bowiem gospodarze ulegli ekipie Ordo. Mecz od początku był bardzo intensywny i prowadzony w dobrym tempie. Akcje przenosiły się z jednego pola karnego pod drugie. Optyczną przewagę mieli goście, którzy kilkakrotnie groźnie zaatakowali, ale bramkarz Nat Geo, Krzysztof Załęski był za każdym razem na posterunku. Ordo miało przewagę, ale pierwszą bramkę w meczu zdobył zespół Nat Geo. Szybką kontrę celnym strzałem zakończył Filip Żurawik. Goście nie próżnowali i szybko doprowadzili do wyrównania. W 14 minucie składna akcję całego zespołu wykończył Filip Trębacz. Do przerwy remis 1:1.
Drugą połowę udanie rozpoczęli gospodarze, którzy w 28 minucie ponownie wyszli na prowadzenie. Ordo, które miało więcej z gry znowu zdołało wyrównać. W 34 minucie Wojtek Sysiak doprowadza do wyrównania. Można powiedzieć, że zdobyty drugi gol był niemal kopią pierwszego trafienia. Ordo nie zwalniało tempa i 38 minucie wyszło na prowadzenie za sprawą Wojtka Sysiaka. Nat Geo nie poddawało się i w końcowym fragmencie spotkania przejęło inicjatywę. Niestety w decydujących momentach brakowało dokładnego podania i ekipa gospodarzy nie zdołała stworzyć sobie żadnej dogodnej okazji do wyrównania.

Nat-Geo


Strzelcy:

  • Filip Żurawik 10'
  • Filip Żurawik 28'

Kary:

---

2

:

3

Ordo


Strzelcy:

  • 14' Filip Trębacz
  • 34' Wojciech Sysiak
  • 38' Wojciech Sysiak

Kary:

---

Ciężką przeprawę miał zespół Nołnejm, którego we wtorkowy wieczór przeciwnikiem była ekipa Team Envitest. Spotkanie od pierwszej minuty było niezwykle wyrównane i choć akcji podbramkowych było jak na lekarstwo to mecz był ciekawy i emocjonujący. Pierwsza połowa to dużo gry w środku pola. Goście mądrze grali w defensywie i umiejętnie wybijali przeciwnika z rytmu. Z kolei Nołnejm skupiło się głównie na indywidualnych akcjach Jakuba Paziewskiego, który niestety w tym dniu był gorzej dysponowany (choroba) i rzadko dochodził do pozycji strzeleckich. W 14 minucie Adam Lebiotkowski, po szybkiej kontrze dał prowadzenie Team Envitest. Zaskoczony takim obrotem sprawy gospodarze, podkręcili tempo i trzy minuty później wyrównali. Gola zdobył Mateusz Budziak, który skutecznie wykorzystał świetną asystę Mikołaja Łochyńskiego. Pierwsza połowa dobiegała końca i wydawało się że do przerwy utrzyma się wynik remisowy. Nic z tego. W doliczonym czasie w zamieszaniu podbramkowym Mateusz Budziak, wepchnął piłkę do siatki.
W drugiej części stroną przeważającą byli goście, którzy dążyli do wyrównania. Konsekwentnie grali swoją piłkę i czekali na odpowiedni moment aby przyspieszyć grę. Stworzyli kilka dogodnych okazji, ale brakowało zimnej krwi i wykończenia. Gospodarze nastawili się głównie na kontry. Dochodzili do pozycji strzeleckich, ale bez efektu bramkowego. W 49 minucie Team Envitest dopiął swego. Zdołał wyrównać stan rywalizacji. Remis był na wyciągnięcie ręki. Niestety w piłkę gra się do końca i to pokazała drużyna Nołnejm. Praktycznie po 40 sekundach zdobyła gola. Bramkę na wagę trzech punktów strzelił dobrze dysponowany w tym dniu Mateusz Budziak, który tym samym ustrzelił hat tricka.

Nołnejm


Strzelcy:

  • Mateusz Budziak 17'
  • Mateusz Budziak 25'
  • Mateusz Budziak 50'

Kary:

---

3

:

2

Team Envitest


Strzelcy:

  • 14' Adam Lebiotkowski
  • 49' Taras Tanskyi

Kary:

---

II Liga
Trzecie zwycięstwo z rzędu odniosła drużyna Fc Paide, która tym razem okazała się lepsza od zespołu Rura Team. Trzeba przyznać, że była to ciężka przeprawa lidera I ligi, który na końcowy sukces musiał się sporo napocić. Pierwsza odsłona upłynęła pod dyktando gospodarzy, którzy mieli więcej z gry. Stworzyli sobie kilka dogodnych okazji z których wykorzystali jedną. W 18 minucie gola zdobył Bartosz Bartoszak. Rura Team, która z meczu na mecz gra coraz lepiej postawiła twarde warunki i choć sama nie stworzyła zbyt wielu sytuacji do zdobycia bramki to dotrzymywała kroku wyżej notowanemu rywalowi.
Po zmianie stron mecz otworzył się od 30 minuty. Wtedy to goście doprowadzili do wyrównania za sprawą Filipa Klińskiego. Od tego momentu trwała wymiana ciosów. Swoje okazje mieli gospodarze, ale i Rura Team nie próżnowała i też kilka razy zagroziła bramce przeciwnika. Decydująca o wyniku spotkania okazała się 44 minuta. Wtedy to swoją drugą bramkę w tym meczu zdobył Bartosz Bartoszak. Jak się później okazało było to trafienie na wagę trzech punktów. Rura Team choć przegrała, to pozostawiła po sobie dobre wrażenie i widać u drużyny coraz większy postęp w grze.

Fc Paide


Strzelcy:

  • Bartosz Bartoszak 18'
  • Bartosz Bartoszak 44'

Kary:

---

2

:

1

Rura - Team


Strzelcy:

  • 30' Filip Kliński

Kary:

---

Po zwycięstwie nad Świętymi Krowami, w swoim kolejnym spotkaniu drużyna Rossoneri znowu zeszła z boiska z 3 punktami. Tym razem w polu pokonanym pozostawiła ukraińską ekipę S.K. Sokil. Pierwsza połowę można podzielić na dwie części. Pierwsze 10 minut należało do gospodarzy, którzy atakowali z dużą pasją i częstotliwością. Potem do głosu doszli goście. Dali się wyszumieć rywalowi i od 10 minuty przejęli inicjatywę, czego efektem był trzy bramki zdobyte do przerwy. Na listę strzelców wpisali się kolejno Jakub Tecław, Michał Jaskowiak i Kamil Postół.
Ciekawe było drugie 25 minut. S.K. Sokli zdołał w ciągu 60 sekund zmniejszyć dystans bramkowy do jednego "oczka". Mimo, że wynik był na styku, większą mądrość piłkarska a przede wszystkim jakość była po stronie Rossoneri. Drużyna ta grała efektywnie i przy tym skutecznie. W 37 minucie czwartą bramkę zdobył Jakub Tecław a wynik na 2:5 dla Rossoneri ustalił najlepszy na boisku Kamil Pstół. Rossoneri inkasują kolejne punkty i pomału pną się w tabeli.

S.K. Sokil


Strzelcy:

  • Vitalii Bondarenko 32'

Kary:

---

2

:

5

Rossoneri


Strzelcy:

  • 10' Jakub Tecław
  • 16' Michał Jaśkowiak
  • 20' Kamil Postół
  • 37' Jakub Tecław
  • 44' Kamil Postół

Kary:

---

IV Liga Grupa A
Dopiero w swoim trzecim spotkaniu gracze Borówiec Team odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo w obecnych rozgrywkach. Dzięki minimalnie poprawili oni swoją pozycję w ligowej tabeli. Spotkanie to idealnie się ułożyło dla graczy gości, ponieważ już w 3 minucie Adam Baran otworzył wynik tej rywalizacji. Na wyrównanie musieliśmy poczekać do 12 minuty, wtedy po rzucie karnym bramkę na 1-1 uzyskał strzałem w lewy róg bramki Sebastian Gajewski. Jak się później okazało wynik remisowy trwał tylko przez cztery minuty, ponieważ wpierw na 1-2 bramkę uzyskał Piotr Szałkowski, a w minucie 21 wynik rywalizacji w pierwszej połowie ustalił Bartosz Baran. Oba zespoły zeszły na przerwę przy wyniku 1-3. Tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie gracze z Borówca raz jeszcze zdołali pokonać bramkarza gospodarzy, dzięki czemu wynik 1-4 stał się faktem. Od tego momentu gracze gości starali się już ograniczać swoje poczynania głównie do kontrolowania boiskowych wydarzeń, co w konsekwencji mogło się zakończyć dla nich rozczarowująco. W dalszej części meczu gospodarzom udało się jeszcze dwukrotnie pokonać bramkarza rywali. Ostatecznie wynik końcowy 3-4 już nie uległ zmianie i tym samym goście mogli się cieszyć ze swojego pierwszego zwycięstwa.

Boekestijn Transport


Strzelcy:

  • Sebastian Gajewski 12'
  • Maciej Maczyszyn 35'
  • Mykola Karpov 46'

Kary:

---

3

:

4

Borówiec Team


Strzelcy:

  • 3' Adam Baran
  • 16' Piotr Szałkowski
  • 21' Bartosz Baran
  • 28' Michał Gorlov

Kary:

---

IV Liga Grupa B
Już po pierwszych dwóch minutach tego pojedynku gracze Lutni Poznań powinni prowadzić w tym spotkaniu dwoma bramkami, niestety ich skuteczność w tym fragmencie gry pozostawiała wiele do życzenia. Natomiast problemu ze skutecznością pod bramką rywala nie mieli za to gracze gości, którzy to po upływie siedmiu minut objęli dwubramkowe prowadzenie. Taki obrót wydarzeń mocno podrażnił ambicje graczy gospodarzy, przez co w ich poczynaniach pojawiło się sporo nerwowości. Tuż przed przerwą w 20 minucie rozmiary prowadzenia na 0-3 powiększył Dawid Małkowski i w tym momencie nic nie wskazywało na to, że druga odsłona spotkania będzie miała zupełnie inny scenariusz. Pierwszy sygnał do podjęcia próby odwrócenia losów tego spotkania dał swym kolegom w 29 minucie Bartosz Matuk, który z bliskiej odległości trafił do siatki. Kolejne trafienie dla graczy Lutni Poznań po solowej akcji dołożył w 35 minucie Remigiusz Rura, dzięki czemu spotkanie to znów nabrało swojej dramaturgii. Niestety dla debiutujących w naszej lidze zawodników zespołu Widoczni najgorsze miało dopiero nadejść, ponieważ najpierw do remisu 3-3 doprowadził w 42 minucie Łukasz Walkowiak. A trzy minuty później decydujący cios zadał rywalom p. Szymański, który swoim strzałem nie dał szans bramkarzowi rywala. Dzięki i temu gospodarze wrócili z dalekiej podróży obejmując prowadzenie 4-3. Mimo nerwowej końcówki tego spotkania gracze Lutni Poznań dowieźli to prowadzenie do końcowego gwizdka sędziego.

Lutnia Dębiec 2022


Strzelcy:

  • Bartosz Matuk 29'
  • Remigiusz Rura 35'
  • Łukasz Walkowiak 42'
  • Bartosz Szymański 45'

Kary:

---

4

:

3

Widoczni


Strzelcy:

  • 6' Franciszek Siek
  • 7' Maciej Jeżewski
  • 20' Dawid Małkowski

Kary:

---

 

                                                                                                                                                        Pozdrawiam

                                                                                                                                                Marcin Chmielewski